ostatnio pokazywałam Wam kilka hauli zakupowych, więc dla równowagi czas na denko. Trochę się tego nazbierało, nie przedłużając zapraszam na podsumowanie zużytych kosmetyków ;)
1. Hawaiian Dream — Balea.
Bardzo przyjemna, mocno zbita pianka pod prysznic o pięknym, kokosowym zapachu. Niestety na skórze po kąpieli zapachu nie czuć. Nie wysuszyła skóry. Jak na taką formę dość wydajny produkt. Minusy, to przede wszystkim metalowe opakowanie niczym kosmetyków do włosów. Myślę, że skusze się na ta Piankę ponownie w okresie letnim.
3. Totes Meer Salz Dusche — Balea.
Żel o zapachu trawy cytrynowej, bardzo świeży niewysuszający kosmetyk. Niestety jego wada jest totalna niewydajność. Na tak, jednak przemawia cena, czyli 0,55 €.
6. Różany tonik do twarzy — Evree.
Odkąd się pojawił w sprzedaży, chyba nie było bloga, na którym by się nie znalazł. Dla mnie to zdecydowany hit! Pięknie odświeża i tonizuje cerę, dodatkowo nie wysusza jej i ma przyjemny lekko różany zapach. Oczywiście polecam i mam już kolejny w użyciu.
9. Naturalny krem pod oczy — Hildegard Braukmann (Douglas.de)
Bogaty krem o neutralnym zapachu i dużej pojemności (30 ml). W okresie letnim radził sobie z nawilżeniem okolic oczu, jednak dla mnie obecnie miałby za słabe działanie. Krotki termin ważności oraz skład przemawiają na jego korzyść, jednak u mnie rewelacji nie robił, długo się wchłaniał i dużo brakuje mu, aby stał się moim ulubieńcem. Kupiłam go przy okazji jakiejś promocji, drugi raz nie sięgnę po niego.
10. All About Eyes — Clinique.
Lekki i nawilżający krem, który dobrze sprawdzał się zarówno wieczorem, jak i na dzień pod makijaż. Wydajny i przyjemny w aplikacji. Dla mnie był on lepszy od All About Eyes w słoiczku i również bardziej higieniczny. Myślę, że jest to fajny kosmetyk w pielęgnacji dla młodszej skóry, u mnie niestety za słaby.
13. Zmywacz do paznokci bez acetonu — Ebelin (DM).
Moje odkrycie i jednocześnie pewniak w zmywaniu paznokci. Mimo iż nie posiada acetonu to świetnie radzi sobie także z ciemnymi lakierami. Jest bardzo wydajny i posiada doskonałą pompkę. Gorąco Wam polecam i kupię ponownie.
14. Krem do rąk o zapachu kwiatu wiśni — Cien (Lidl)
Bardzo lubiłam ten kremik mały, poręczny doskonale sprawdzał się jako kosmetyk do torebki. Dość dobrze nawilżał dłonie i szybko się wchłaniał. Jego największy minus to bardzo, bardzo intensywny zapach. Raczej nie uda Wam się nim posmarować dłoni w dyskrecji. Z tego też powodu odejmuje mu gwiazdkę. Polecam, jeżeli nie przeszkadza Wam długo utrzymujący się zapach na skórze dłoni ;)
15. Delikatny płyn do mycia — Cien med (Lidl)
U mnie sprawdził się w roli mydła do rąk. Przezroczysty żel delikatnie się pieni i dobrze myje. Ma neutralny zapach oraz nie wysuszył mi skóry rąk. Czy kupie go ponownie? Obecnie mam inne mydła w płynie, ale myślę, że na szybko spokojnie mogę się w niego zaopatrzyć.
16. Szampon do włosów ochładzający odcień — Guhl.
Bardzo dobrze pieniący się szampon, pachnie kwiatem lotosu. Zawiera również jego wyciąg, dzięki temu nie wysusza włosów. Jego działanie jest delikatne, ale i nie zrobimy sobie nim krzywdy w postaci niebieskich włosów. Zawsze mam go w zapasie i na pewno dalej będę go używać.
17. Odzywka srebrna do włosów — Guhl.
Podobnie jak szampon ma ładny zapach i delikatne działanie. Ma ładny, dość intensywny niebieski kolor jednak nie barwi włosów. Ochładza i pozbywa się żółtego odcienia. Dla mnie bardzo przyjemna w stosowaniu zarówno w parze z szamponem, jak i solo.
18. Odżywka Preference 3 - L'Oreal.
Ta złota tubka była w zestawie z farbą do włosów oraz następną odżywką. Miała biały kolor i przyjemny kwiatowy zapach. Intensywnie nawilżała włosy. O ile farba u mnie się nie sprawdziła, tak ta odżywka bardzo ładnie poprawiła kondycję moich włosów. Chętnie kupiłabym samą odżywkę.
19. Odżywka niebieska Preference 4 - L'Oreal.
Ta fioletowa tubka również znajdowała się w opakowaniu farby do włosów. Jest to typowa fioletowa maska, której zadaniem jest ochłodzić kolor blondu. U mnie raczej się nie sprawdziła, ale nie zauważyłam szkodliwego wpływu na moje włosy. Ot taki gadżet.
20. Hydra Beauty Micro Serum — Chanel.
Moje ulubione serum głęboko nawilżające. Idealnie się wchłania, ma elegancki zapach i przyjemną konsystencję żelu. Więcej o nim przeczytacie TUTAJ. Obecnie używam już kolejne opakowanie. Gorąco Wam je polecam.
21. Krem poprawiający kondycję cery naczynkowej — Ollian.
Nie jestem w stu procentach z niego zadowolona. Krem rozprowadzał się tępo na skórze, dodatkowo nie zauważyłam poprawy stanu mojej cery. Dla mnie to bubel za zbyt wysoką cenę. Nie kupię ponownie.
22. Krem — żel mocno nawilżający — Balea.
No niestety o ile lubię pielęgnację tej taniej niemieckiej marki, tak ten krem zupełnie się nie sprawdził. Owszem ma ładny zapach, nie zapycha i szybko się wchłania i to koniec dobrego. U mnie po nałożeniu bardzo szczypała mnie twarz i podrażniał mi oczy (łzawiły) użyłam go jako kremu do rak. Nie sprawdził się u mnie więc i Wam go nie polecam.
23. Krem do cery mieszanej „Liście Manuka” - Ziaja.
Ten krem z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Ma przyjemny świeży zapach, nie zapycha, ale też nie wysusza. U mnie pięknie sprawdził się na dzień pod makijaż. Dawał dodatkowe nawilżenie. Bardzo go lubiłam i jego opakowanie w tubce, wygodne również, kiedy malujemy innych. Kupię ponownie.
24. Sebo Vegetal — krem normalizujący wydzielanie sebum — Yves Rocher.
Ten krem to największe rozczarowanie kosmetyczne roku! Po tak przychylnych opiniach na YouTube kupiłam ten krem. Niestety poza przyjemnym zapachem ma same minusy. Jego formuła żel — kremu bardzo długo się wchłania, matuje skórę, ale na bardzo krótko. Nie zauważyłam różnicy w wydzielaniu sebum oraz w ogóle nie nadaje się pod makijaż. Roluje się jak szalony, jednym słowem bubel! Oj długo nie kupię żadnego kremu z tej marki, mam nauczkę nie można wierzyć we wszystko temu, kto dostał paczkę PR-ową. Wielka szkoda, w dodatku podejrzewam, że ten oto gagatek mnie zapycha!
Zużyłam go raptem ok. 1/3 opakowania.
25. Krem do twarzy na noc dzika róża — Cien (Lidl)
Miał on bardzo miły zapach i bogatą formułę. Skusił mnie również naturalny skład. Był przyjemny, choć dla mnie nic nie dawał oprócz porannego blasku mojej skóry. Ot taki zwyklak. Polecam cerom dojrzałym.
26. Day Wear krem — Estee Lauder.
Na początku używania tego kremu w ogóle nie widziałam w nim dobrego działania, kierowałam się również, aby ogłosić go bublem, do czasu. Po pewnym czasie zauważyłam, że np. przed okresem nie wyskakują mi żadne niespodzianki. Następnym objawem była znaczna poprawa nawilżenia i jędrności mojej skóry. A pod koniec zauważyłam piękne rozświetlenie cery i widoczne odmłodzenie. Teraz wiem, że trzeba mu dać troszkę czasu, a zdziała cuda. Jak najbardziej Wam polecam i sama zbieram się do kupna nowego słoiczka. Formuła tego kremu jest bardzo przyjemna, szybko się wchłania i ma ciekawy ogórkowy zapach.
27. Brązujące paseczki — Essence.
Ten kosmetyk miał piękny zapach i bardzo przyjemną formułę pudrów. Na skórze dawał zdrowy, opalony blask. Wyrzucam go, ponieważ był dawno po terminie, a gdzieś zaplątał się w moich kosmetykach. Z tego, co wiem była to niestety edycja limitowana, ale jeżeli spotkacie ponownie te paseczki, to polecam.
28. True Color, Russet — Avon.
Ten róż pomimo że nie zużyłam go całego jego data ważności wygasła. Mimo fajnej formuły i solidnego opakowania kolor w ogóle nie pasował do mojej karnacji. Dodatkowo jest to kosmetyk mocno napigmentowany i łatwo zrobić nim plamę. Według mnie pasować będzie ciemniejszym karnacjom, bladziochom i blondynkom stanowczo odradzam.
29. Krem BB — Clarins.
Na całe moje szczęście była to próbka na dwa użycia. Dla mnie ten produkt w ogóle się nie sprawdził. Jego różowe tony i silne utlenianie się sprawiają, że makijaż wyglądał na nieświeży i ciężki. Podkreślił wszystkie wady mojej cery oraz suche miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Formuła gęsta i ciężko osiadająca na skórze. Nie kupię.
30. 3 w 1, produkt do brwi — NYX Cosmetics.
Jeżeli miałabym oceniać każdy produkt pojedynczo, to najwyższą notę dostałaby kredka, a pozostały puder i żel wypadają gorzej. Tą kredką bardzo szybko mogłam wyrysować brwi, odcień blonde nie był zbyt ciemny ani ciepły, ale wyraźnie poprawiał wygląd brwi. Żel całkiem dobrze trzyma włoski i delikatnie je barwi, natomiast najsłabszy jest puder. Jest go mało i sprawdzi się tylko w przypadku grubych i naturalnie gęstych brwi. Największy minus jest taki, że kredka kończy się w tempie ekspresowym, co myślę w takiej cenie spodziewałam się więcej produktu. Obecnie został sam żel ;)
31. Korektor — Sephora (odcień Light)2
Jeden z moich ulubionych letnich korektorów (TUTAJ). Ma on lekką formułę, nie obciąża i nie podkreśla załamań skóry. Jest bardzo jasny w ładnym żółtym odcieniu. U mnie trzyma się przez cały dzień i lubi się z każdym podkładem i pudrem, jaki mam. Dla mnie bardzo dobry korektor, jednak nie ma on mocnej pigmentacji dlatego nie u każdego się sprawdzi.
32. False Lash Wings, maskara — L'Oreal
Tusze do rzęs marki L'Oreal zazwyczaj mnie nie zawodzą i tak też było w tym przypadku. Bardzo czarny kolor ładnie podkreślał moje rzęsy. Widocznie je pogrubiał i wydłużał. Spełniał również moje wymagania, czyli nie odbijał się oraz nie kruszył i nie osypywał. Do szczoteczki jest łatwo się przyzwyczaić, a jej nietypowa budowa ułatwia w pojedynczym rozdzielaniu rzęs. Mam jeszcze jedną sztukę tej maskary i u mnie to pewniak, dający efekt wow — sztucznych rzęs.
33. Woda toaletowa, Coco Mademoiselle — Chanel
Nuty głowy: pomarańcza, grejpfrut, bergamotka
Nuty serca: liczi, włoski jaśmin, róża
Nuty bazy: paczula, tahitańska wetyweria, wanilia bourbon, białe piżmo
Mój ulubiony zapach na dzień, niezobowiązujący. Bardzo kojarzy mi się z miłym i zimowym czasem. To mój ulubieniec zimy 2016 ;) Długo się utrzymuje na skórze i jest bardzo wdzięcznym zapachem. Pomimo olbrzymiej kolekcji perfum z pewnością do niego wrócę.
34. Woda toaletowa, Alien — Thierry Mugler
Nuty głowy: bergamotka, herbata, tunezyjskie neroli, cytryna, lima, pomarańcza
Nuty serca: gardenia tahitańska, heliotrop, kwiat pomarańczy, pieprz, ylang-ylang
Nuty bazy: biała ambra, drzewo kaszmirowe, drzewo sandałowe, wanilia, białe piżmo
Jest to znacznie lżejsza wersja perfum Alien. Powiedziałabym wiosenna i kwiatowa. Właśnie bardzo kojarzy mi się z wiosną, kiedy wszytko budzi się ze snu, a nam potrzeba lekkości i wyjścia z otulających zapachów. Niestety mimo trwałości i lekkości ten zapach po dłuższym noszeniu bardzo mnie męczył. Bardzo lubię zapachy Mugler'a, ale po ten raczej nie sięgnę ponownie.
35. Angels On Bare Skin — beżowa pasta myjąca.
Świetna alternatywa dla mydła. Ładnie myje i dodatkowo pielęgnuje skórę twarzy, jak i możemy użyć jej do ciała. U mnie radziła sobie nawet domywając resztki makijażu. Ma przyjemny zapach z wyczuwalną lawendą. Pasta zawiera zioła, przez co działa również odrobinę peelingująco. Sposób użycia jest prosty najpierw należy zwilżyć skórę, następnie nabrać trochę pasty i masując skórę myć. Po umyciu obficie szukać czystą wodą i osuszyć ręczniczkiem. Świetnie sprawdziła się latem i tą porą roku znów ją zakupie. Naturalny skład i krótki termin ważności!
36. Mask Of Magnaminty — zielona pasta myjąca.Z całego arsenału dobroci marki Lush to ta pasta u mnie zajmuje pierwsze miejsce. Ma idealną konsystencję, przyjemny, orzeźwiający zapach i przede wszystkim wybitne działanie. Stosujemy ją dokładnie tak samo, jak pastę beżową Angels, jednak ta daje zdecydowanie przyjemniejsze uczucie świeżości i czystości. Dodatkowo delikatnie chłodzi (mięta), nie podrażnia cery i u mnie zabezpiecza przed powstawaniem wyprysków. Już wkrótce wybieram się do Lush po kolejne pudełeczko mojego hitu <3
37. Charity Pot, Ecohorancia — Gęste i bogate masło do ciała.
Na ten produkt skusił mnie sprzedawca Lush w Madrycie, przemiły młody człowiek. Niestety z całą sympatią u mnie to masło okazało się bublem. Bardzo gęste, bardzo bogate o bardzo mocnym zapachu. Używanie go nie było przyjemnością, gdyż w ogóle nie chciało się wchłaniać. Zawiera sheabutter, olejek z drewna różanego, olejek ylang-ylang, moringę olejodajną. Stosowałam z trzy razy na nogi i mimo działania odżywczego nie kupię ponownie.
38. Celestial, lotion do twarzy — próbka.
Po czasie stwierdzam, że wielka szkoda, że nie kupiłam pełnego wymiaru, choć i tak ten lekki kremik starczył mi na dobre dwa tygodnie używania jako krem na noc w lecie. Fajnie się wchłaniał i miał przyjemny lekko ziołowy (Lushowy) zapach. Ten lekki balsam świetnie nawilżał, nie zapychał i dodawał blasku mojej skórze. Zawiera wyciąg z migdałów, tuberozy i wanilii. Z pewnością poszukam go w większej pojemności.
39. BB Seaweed, maseczka do twarzy — próbka.
Ta maseczka starczyła mi na dwa razy. Gęsta i treściwa z wyraźną trawą morską, aloesem i białą glinką. Dobrze oczyszczała jednocześnie nie ściągała i nie wysuszała cery. Bardzo przyjemny kosmetyk, gorąco ją Wam polecam.
Kochani gratuluję, dobrnęliśmy do końca. Ogólnie nie chcę robić takich wpisów za często, gdyż dla mnie osobiście są jakby zapychaczami. Mam wiele tematów i pomysłów na wpisy dlatego denko będzie pojawiać się od czasu do czasu. Wiele kosmetyków nadal używam i zużywam, o których pisałam w denku #1, serdecznie Was zapraszam.
Do kąpieli
1. Hawaiian Dream — Balea.
Bardzo przyjemna, mocno zbita pianka pod prysznic o pięknym, kokosowym zapachu. Niestety na skórze po kąpieli zapachu nie czuć. Nie wysuszyła skóry. Jak na taką formę dość wydajny produkt. Minusy, to przede wszystkim metalowe opakowanie niczym kosmetyków do włosów. Myślę, że skusze się na ta Piankę ponownie w okresie letnim.
2. Regenbogen Dusche — Balea.
Perłowy żel pod prysznic o zapachu pianek marshmallow. Ten produkt znalazł się w paczce od Tiny, Przyjemna konsystencja, nie wysuszał ani nie uczulił mnie, jednak zapach cukru w kosmetykach zwłaszcza myjących do mnie nie przemawia. Ot taki zwyklak w sympatycznej szacie graficznej. O tym zapachu nie kupie, jednak sam żel jak najbardziej na tak.
Perłowy żel pod prysznic o zapachu pianek marshmallow. Ten produkt znalazł się w paczce od Tiny, Przyjemna konsystencja, nie wysuszał ani nie uczulił mnie, jednak zapach cukru w kosmetykach zwłaszcza myjących do mnie nie przemawia. Ot taki zwyklak w sympatycznej szacie graficznej. O tym zapachu nie kupie, jednak sam żel jak najbardziej na tak.
Żel o zapachu trawy cytrynowej, bardzo świeży niewysuszający kosmetyk. Niestety jego wada jest totalna niewydajność. Na tak, jednak przemawia cena, czyli 0,55 €.
Żele pod prysznic Balea kupuję w ilościach hurtowych i tak też je zużywam.
4. L'Amour — Avon.
Kremowy i perfumowany żel pod prysznic o zmysłowym słodko — pudrowym zapachu. Tutaj ten zapach po kąpieli, nadal jest delikatnie wyczuwalny na naszej skórze. Dobrze się nim myje ciało i nie wysuszył mnie, do pełni szczęścia brakło lepszego opakowania a dokładnie zamknięcia. Niestety otwieranie i zamykanie tego żelu sprawia trochę problemów. Kosmetyk sam w sobie polecam :)
Kremowy i perfumowany żel pod prysznic o zmysłowym słodko — pudrowym zapachu. Tutaj ten zapach po kąpieli, nadal jest delikatnie wyczuwalny na naszej skórze. Dobrze się nim myje ciało i nie wysuszył mnie, do pełni szczęścia brakło lepszego opakowania a dokładnie zamknięcia. Niestety otwieranie i zamykanie tego żelu sprawia trochę problemów. Kosmetyk sam w sobie polecam :)
5. Shower Gel XSmall — Douglas.
Świetny, świeży (o trochę męskim zapachu) żel pod prysznic w formie mini. Idealny w podróż, jak i np. na siłownię. U mnie fajnie się sprawdził, dobrze mył i nie podrażnił mojej skóry. Jak najbardziej polecam, choć jest to forma travel, wystarcza na długo. Z pewnością kupię ponownie.
Świetny, świeży (o trochę męskim zapachu) żel pod prysznic w formie mini. Idealny w podróż, jak i np. na siłownię. U mnie fajnie się sprawdził, dobrze mył i nie podrażnił mojej skóry. Jak najbardziej polecam, choć jest to forma travel, wystarcza na długo. Z pewnością kupię ponownie.
Do twarzy — toniki
6. Różany tonik do twarzy — Evree.
Odkąd się pojawił w sprzedaży, chyba nie było bloga, na którym by się nie znalazł. Dla mnie to zdecydowany hit! Pięknie odświeża i tonizuje cerę, dodatkowo nie wysusza jej i ma przyjemny lekko różany zapach. Oczywiście polecam i mam już kolejny w użyciu.
7. Tonik zwężający pory, Oczyszczanie, Liście Manuka — Ziaja.
Przed pojawieniem się różanego toniku z Evree to właśnie ten kosmetyk wiódł u mnie prym w tonizowaniu skóry. Jego bardzo przyjemny i orzeźwiający zapach skutecznie pobudza do działania. Nie wysuszył mojej cery i był bardzo wydajny. Szczerze go polecam.
Przed pojawieniem się różanego toniku z Evree to właśnie ten kosmetyk wiódł u mnie prym w tonizowaniu skóry. Jego bardzo przyjemny i orzeźwiający zapach skutecznie pobudza do działania. Nie wysuszył mojej cery i był bardzo wydajny. Szczerze go polecam.
8. Płyn micelarny — Garnier.
Według mnie to najlepszy płyn micelarny, który radzi sobie zarówno ze zmywaniem podkładów, jak i oczu, przy okazji nie podrażniając ich. O ile jego brat z olejkiem (żółty) u mnie się nie sprawdził w ogóle tak różowy to mój ulubieniec już wiele lat. Polecam.
Według mnie to najlepszy płyn micelarny, który radzi sobie zarówno ze zmywaniem podkładów, jak i oczu, przy okazji nie podrażniając ich. O ile jego brat z olejkiem (żółty) u mnie się nie sprawdził w ogóle tak różowy to mój ulubieniec już wiele lat. Polecam.
Do zadań specjalnych
9. Naturalny krem pod oczy — Hildegard Braukmann (Douglas.de)
Bogaty krem o neutralnym zapachu i dużej pojemności (30 ml). W okresie letnim radził sobie z nawilżeniem okolic oczu, jednak dla mnie obecnie miałby za słabe działanie. Krotki termin ważności oraz skład przemawiają na jego korzyść, jednak u mnie rewelacji nie robił, długo się wchłaniał i dużo brakuje mu, aby stał się moim ulubieńcem. Kupiłam go przy okazji jakiejś promocji, drugi raz nie sięgnę po niego.
10. All About Eyes — Clinique.
Lekki i nawilżający krem, który dobrze sprawdzał się zarówno wieczorem, jak i na dzień pod makijaż. Wydajny i przyjemny w aplikacji. Dla mnie był on lepszy od All About Eyes w słoiczku i również bardziej higieniczny. Myślę, że jest to fajny kosmetyk w pielęgnacji dla młodszej skóry, u mnie niestety za słaby.
11. Pure System — Yves Rocher.
Bardzo drobny peeling do twarzy. Nie podrażniał i nie powodował alergii, jedyne co przeszkadzało mi to jego chemiczny i dość intensywny zapach. Myślę, że nie kupie go ponownie, gdyż szukam lepszego i gęstszego peelingu.
Bardzo drobny peeling do twarzy. Nie podrażniał i nie powodował alergii, jedyne co przeszkadzało mi to jego chemiczny i dość intensywny zapach. Myślę, że nie kupie go ponownie, gdyż szukam lepszego i gęstszego peelingu.
12. Intimo — Nivea.
Gęsty żel do higieny intymnej o przyjemnym świeżym zapachu. Dobrze odświeża, nie wysusza i nie podrażnia. Wielki plus za dobre opakowanie z pompką. Nie odpowiada mi do końca skład tego kosmetyku, dlatego też nie kupię go ponownie.
Dłonie
13. Zmywacz do paznokci bez acetonu — Ebelin (DM).
Moje odkrycie i jednocześnie pewniak w zmywaniu paznokci. Mimo iż nie posiada acetonu to świetnie radzi sobie także z ciemnymi lakierami. Jest bardzo wydajny i posiada doskonałą pompkę. Gorąco Wam polecam i kupię ponownie.
14. Krem do rąk o zapachu kwiatu wiśni — Cien (Lidl)
Bardzo lubiłam ten kremik mały, poręczny doskonale sprawdzał się jako kosmetyk do torebki. Dość dobrze nawilżał dłonie i szybko się wchłaniał. Jego największy minus to bardzo, bardzo intensywny zapach. Raczej nie uda Wam się nim posmarować dłoni w dyskrecji. Z tego też powodu odejmuje mu gwiazdkę. Polecam, jeżeli nie przeszkadza Wam długo utrzymujący się zapach na skórze dłoni ;)
15. Delikatny płyn do mycia — Cien med (Lidl)
U mnie sprawdził się w roli mydła do rąk. Przezroczysty żel delikatnie się pieni i dobrze myje. Ma neutralny zapach oraz nie wysuszył mi skóry rąk. Czy kupie go ponownie? Obecnie mam inne mydła w płynie, ale myślę, że na szybko spokojnie mogę się w niego zaopatrzyć.
Włosy
16. Szampon do włosów ochładzający odcień — Guhl.
Bardzo dobrze pieniący się szampon, pachnie kwiatem lotosu. Zawiera również jego wyciąg, dzięki temu nie wysusza włosów. Jego działanie jest delikatne, ale i nie zrobimy sobie nim krzywdy w postaci niebieskich włosów. Zawsze mam go w zapasie i na pewno dalej będę go używać.
17. Odzywka srebrna do włosów — Guhl.
Podobnie jak szampon ma ładny zapach i delikatne działanie. Ma ładny, dość intensywny niebieski kolor jednak nie barwi włosów. Ochładza i pozbywa się żółtego odcienia. Dla mnie bardzo przyjemna w stosowaniu zarówno w parze z szamponem, jak i solo.
18. Odżywka Preference 3 - L'Oreal.
Ta złota tubka była w zestawie z farbą do włosów oraz następną odżywką. Miała biały kolor i przyjemny kwiatowy zapach. Intensywnie nawilżała włosy. O ile farba u mnie się nie sprawdziła, tak ta odżywka bardzo ładnie poprawiła kondycję moich włosów. Chętnie kupiłabym samą odżywkę.
19. Odżywka niebieska Preference 4 - L'Oreal.
Ta fioletowa tubka również znajdowała się w opakowaniu farby do włosów. Jest to typowa fioletowa maska, której zadaniem jest ochłodzić kolor blondu. U mnie raczej się nie sprawdziła, ale nie zauważyłam szkodliwego wpływu na moje włosy. Ot taki gadżet.
Do twarzy — kremy
20. Hydra Beauty Micro Serum — Chanel.
Moje ulubione serum głęboko nawilżające. Idealnie się wchłania, ma elegancki zapach i przyjemną konsystencję żelu. Więcej o nim przeczytacie TUTAJ. Obecnie używam już kolejne opakowanie. Gorąco Wam je polecam.
21. Krem poprawiający kondycję cery naczynkowej — Ollian.
Nie jestem w stu procentach z niego zadowolona. Krem rozprowadzał się tępo na skórze, dodatkowo nie zauważyłam poprawy stanu mojej cery. Dla mnie to bubel za zbyt wysoką cenę. Nie kupię ponownie.
22. Krem — żel mocno nawilżający — Balea.
No niestety o ile lubię pielęgnację tej taniej niemieckiej marki, tak ten krem zupełnie się nie sprawdził. Owszem ma ładny zapach, nie zapycha i szybko się wchłania i to koniec dobrego. U mnie po nałożeniu bardzo szczypała mnie twarz i podrażniał mi oczy (łzawiły) użyłam go jako kremu do rak. Nie sprawdził się u mnie więc i Wam go nie polecam.
23. Krem do cery mieszanej „Liście Manuka” - Ziaja.
Ten krem z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Ma przyjemny świeży zapach, nie zapycha, ale też nie wysusza. U mnie pięknie sprawdził się na dzień pod makijaż. Dawał dodatkowe nawilżenie. Bardzo go lubiłam i jego opakowanie w tubce, wygodne również, kiedy malujemy innych. Kupię ponownie.
24. Sebo Vegetal — krem normalizujący wydzielanie sebum — Yves Rocher.
Ten krem to największe rozczarowanie kosmetyczne roku! Po tak przychylnych opiniach na YouTube kupiłam ten krem. Niestety poza przyjemnym zapachem ma same minusy. Jego formuła żel — kremu bardzo długo się wchłania, matuje skórę, ale na bardzo krótko. Nie zauważyłam różnicy w wydzielaniu sebum oraz w ogóle nie nadaje się pod makijaż. Roluje się jak szalony, jednym słowem bubel! Oj długo nie kupię żadnego kremu z tej marki, mam nauczkę nie można wierzyć we wszystko temu, kto dostał paczkę PR-ową. Wielka szkoda, w dodatku podejrzewam, że ten oto gagatek mnie zapycha!
Zużyłam go raptem ok. 1/3 opakowania.
25. Krem do twarzy na noc dzika róża — Cien (Lidl)
Miał on bardzo miły zapach i bogatą formułę. Skusił mnie również naturalny skład. Był przyjemny, choć dla mnie nic nie dawał oprócz porannego blasku mojej skóry. Ot taki zwyklak. Polecam cerom dojrzałym.
26. Day Wear krem — Estee Lauder.
Na początku używania tego kremu w ogóle nie widziałam w nim dobrego działania, kierowałam się również, aby ogłosić go bublem, do czasu. Po pewnym czasie zauważyłam, że np. przed okresem nie wyskakują mi żadne niespodzianki. Następnym objawem była znaczna poprawa nawilżenia i jędrności mojej skóry. A pod koniec zauważyłam piękne rozświetlenie cery i widoczne odmłodzenie. Teraz wiem, że trzeba mu dać troszkę czasu, a zdziała cuda. Jak najbardziej Wam polecam i sama zbieram się do kupna nowego słoiczka. Formuła tego kremu jest bardzo przyjemna, szybko się wchłania i ma ciekawy ogórkowy zapach.
Kolorówka i zapach
27. Brązujące paseczki — Essence.
Ten kosmetyk miał piękny zapach i bardzo przyjemną formułę pudrów. Na skórze dawał zdrowy, opalony blask. Wyrzucam go, ponieważ był dawno po terminie, a gdzieś zaplątał się w moich kosmetykach. Z tego, co wiem była to niestety edycja limitowana, ale jeżeli spotkacie ponownie te paseczki, to polecam.
28. True Color, Russet — Avon.
Ten róż pomimo że nie zużyłam go całego jego data ważności wygasła. Mimo fajnej formuły i solidnego opakowania kolor w ogóle nie pasował do mojej karnacji. Dodatkowo jest to kosmetyk mocno napigmentowany i łatwo zrobić nim plamę. Według mnie pasować będzie ciemniejszym karnacjom, bladziochom i blondynkom stanowczo odradzam.
29. Krem BB — Clarins.
Na całe moje szczęście była to próbka na dwa użycia. Dla mnie ten produkt w ogóle się nie sprawdził. Jego różowe tony i silne utlenianie się sprawiają, że makijaż wyglądał na nieświeży i ciężki. Podkreślił wszystkie wady mojej cery oraz suche miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Formuła gęsta i ciężko osiadająca na skórze. Nie kupię.
30. 3 w 1, produkt do brwi — NYX Cosmetics.
Jeżeli miałabym oceniać każdy produkt pojedynczo, to najwyższą notę dostałaby kredka, a pozostały puder i żel wypadają gorzej. Tą kredką bardzo szybko mogłam wyrysować brwi, odcień blonde nie był zbyt ciemny ani ciepły, ale wyraźnie poprawiał wygląd brwi. Żel całkiem dobrze trzyma włoski i delikatnie je barwi, natomiast najsłabszy jest puder. Jest go mało i sprawdzi się tylko w przypadku grubych i naturalnie gęstych brwi. Największy minus jest taki, że kredka kończy się w tempie ekspresowym, co myślę w takiej cenie spodziewałam się więcej produktu. Obecnie został sam żel ;)
31. Korektor — Sephora (odcień Light)2
Jeden z moich ulubionych letnich korektorów (TUTAJ). Ma on lekką formułę, nie obciąża i nie podkreśla załamań skóry. Jest bardzo jasny w ładnym żółtym odcieniu. U mnie trzyma się przez cały dzień i lubi się z każdym podkładem i pudrem, jaki mam. Dla mnie bardzo dobry korektor, jednak nie ma on mocnej pigmentacji dlatego nie u każdego się sprawdzi.
32. False Lash Wings, maskara — L'Oreal
Tusze do rzęs marki L'Oreal zazwyczaj mnie nie zawodzą i tak też było w tym przypadku. Bardzo czarny kolor ładnie podkreślał moje rzęsy. Widocznie je pogrubiał i wydłużał. Spełniał również moje wymagania, czyli nie odbijał się oraz nie kruszył i nie osypywał. Do szczoteczki jest łatwo się przyzwyczaić, a jej nietypowa budowa ułatwia w pojedynczym rozdzielaniu rzęs. Mam jeszcze jedną sztukę tej maskary i u mnie to pewniak, dający efekt wow — sztucznych rzęs.
33. Woda toaletowa, Coco Mademoiselle — Chanel
Nuty głowy: pomarańcza, grejpfrut, bergamotka
Nuty serca: liczi, włoski jaśmin, róża
Nuty bazy: paczula, tahitańska wetyweria, wanilia bourbon, białe piżmo
Mój ulubiony zapach na dzień, niezobowiązujący. Bardzo kojarzy mi się z miłym i zimowym czasem. To mój ulubieniec zimy 2016 ;) Długo się utrzymuje na skórze i jest bardzo wdzięcznym zapachem. Pomimo olbrzymiej kolekcji perfum z pewnością do niego wrócę.
34. Woda toaletowa, Alien — Thierry Mugler
Nuty głowy: bergamotka, herbata, tunezyjskie neroli, cytryna, lima, pomarańcza
Nuty serca: gardenia tahitańska, heliotrop, kwiat pomarańczy, pieprz, ylang-ylang
Nuty bazy: biała ambra, drzewo kaszmirowe, drzewo sandałowe, wanilia, białe piżmo
Jest to znacznie lżejsza wersja perfum Alien. Powiedziałabym wiosenna i kwiatowa. Właśnie bardzo kojarzy mi się z wiosną, kiedy wszytko budzi się ze snu, a nam potrzeba lekkości i wyjścia z otulających zapachów. Niestety mimo trwałości i lekkości ten zapach po dłuższym noszeniu bardzo mnie męczył. Bardzo lubię zapachy Mugler'a, ale po ten raczej nie sięgnę ponownie.
Lush
35. Angels On Bare Skin — beżowa pasta myjąca.
Świetna alternatywa dla mydła. Ładnie myje i dodatkowo pielęgnuje skórę twarzy, jak i możemy użyć jej do ciała. U mnie radziła sobie nawet domywając resztki makijażu. Ma przyjemny zapach z wyczuwalną lawendą. Pasta zawiera zioła, przez co działa również odrobinę peelingująco. Sposób użycia jest prosty najpierw należy zwilżyć skórę, następnie nabrać trochę pasty i masując skórę myć. Po umyciu obficie szukać czystą wodą i osuszyć ręczniczkiem. Świetnie sprawdziła się latem i tą porą roku znów ją zakupie. Naturalny skład i krótki termin ważności!
36. Mask Of Magnaminty — zielona pasta myjąca.Z całego arsenału dobroci marki Lush to ta pasta u mnie zajmuje pierwsze miejsce. Ma idealną konsystencję, przyjemny, orzeźwiający zapach i przede wszystkim wybitne działanie. Stosujemy ją dokładnie tak samo, jak pastę beżową Angels, jednak ta daje zdecydowanie przyjemniejsze uczucie świeżości i czystości. Dodatkowo delikatnie chłodzi (mięta), nie podrażnia cery i u mnie zabezpiecza przed powstawaniem wyprysków. Już wkrótce wybieram się do Lush po kolejne pudełeczko mojego hitu <3
37. Charity Pot, Ecohorancia — Gęste i bogate masło do ciała.
Na ten produkt skusił mnie sprzedawca Lush w Madrycie, przemiły młody człowiek. Niestety z całą sympatią u mnie to masło okazało się bublem. Bardzo gęste, bardzo bogate o bardzo mocnym zapachu. Używanie go nie było przyjemnością, gdyż w ogóle nie chciało się wchłaniać. Zawiera sheabutter, olejek z drewna różanego, olejek ylang-ylang, moringę olejodajną. Stosowałam z trzy razy na nogi i mimo działania odżywczego nie kupię ponownie.
38. Celestial, lotion do twarzy — próbka.
Po czasie stwierdzam, że wielka szkoda, że nie kupiłam pełnego wymiaru, choć i tak ten lekki kremik starczył mi na dobre dwa tygodnie używania jako krem na noc w lecie. Fajnie się wchłaniał i miał przyjemny lekko ziołowy (Lushowy) zapach. Ten lekki balsam świetnie nawilżał, nie zapychał i dodawał blasku mojej skórze. Zawiera wyciąg z migdałów, tuberozy i wanilii. Z pewnością poszukam go w większej pojemności.
39. BB Seaweed, maseczka do twarzy — próbka.
Ta maseczka starczyła mi na dwa razy. Gęsta i treściwa z wyraźną trawą morską, aloesem i białą glinką. Dobrze oczyszczała jednocześnie nie ściągała i nie wysuszała cery. Bardzo przyjemny kosmetyk, gorąco ją Wam polecam.
Podręczne
40. Hydra Bomb, maska w płachcie — Garnier.
Przyjemna i bardzo mocno nasączona maska. Łatwa w użyciu, a skóra po niej jest widocznie nawilżona i pełna blasku. Myślę, że świetnie sprawdzi się w niedzielne ponure dni jako taka chwila dla siebie. Ja już kolejną zużyłam, tym razem niebieską, która uratowała moją skórę w hotelu.
Przyjemna i bardzo mocno nasączona maska. Łatwa w użyciu, a skóra po niej jest widocznie nawilżona i pełna blasku. Myślę, że świetnie sprawdzi się w niedzielne ponure dni jako taka chwila dla siebie. Ja już kolejną zużyłam, tym razem niebieską, która uratowała moją skórę w hotelu.
41. Solo Löwe — perfumy, próbka.
Nuty głowy: lawenda, mandarynka, bergamotka, cytrusy, guawa, tymian, rozmaryn, paczula, drzewo kaszmirowe, kostowiec
Nuty serca: aldehydy, cynamon, gałka muszkatołowa, różowy pieprz, mięta, anyż, kminek, mandarynka
Nuty bazy: ambra, piżmo, wanilia, mech dębowy, drewno
Bardzo męski i trwały zapach jednocześnie w nowoczesnym stylu. Bardzo podobał się mojemu mężowi i mnie oczywiście ;)
Nuty głowy: lawenda, mandarynka, bergamotka, cytrusy, guawa, tymian, rozmaryn, paczula, drzewo kaszmirowe, kostowiec
Nuty serca: aldehydy, cynamon, gałka muszkatołowa, różowy pieprz, mięta, anyż, kminek, mandarynka
Nuty bazy: ambra, piżmo, wanilia, mech dębowy, drewno
Bardzo męski i trwały zapach jednocześnie w nowoczesnym stylu. Bardzo podobał się mojemu mężowi i mnie oczywiście ;)
42. Liście zielonej oliwki maseczka z glinką, oczyszczająca — Ziaja.
Ta maseczka bardzo dobrze oczyściła mi twarz i była przyjemna w aplikacji, niestety dwie gwiazdki odejmuję za uczucie ściągnięcia po użyciu. Miałam wrażenie, że moja cera jest niczym płótno rozciągnięte na ramie.
Ta maseczka bardzo dobrze oczyściła mi twarz i była przyjemna w aplikacji, niestety dwie gwiazdki odejmuję za uczucie ściągnięcia po użyciu. Miałam wrażenie, że moja cera jest niczym płótno rozciągnięte na ramie.
43. Liście zielonej oliwki, maseczka z kwasem hialuronowym, regenerująca — Ziaja.
Tutaj sytuacja jest o wiele przyjemniejsza, dzięki zawartości kwasu hialuronowego nawilżenie jest odczuwalne. Zupełnie nie mam się, do czego przyczepić. Dobrze, że mam jeszcze kilka saszetek w zapasie.
Tutaj sytuacja jest o wiele przyjemniejsza, dzięki zawartości kwasu hialuronowego nawilżenie jest odczuwalne. Zupełnie nie mam się, do czego przyczepić. Dobrze, że mam jeszcze kilka saszetek w zapasie.
44. Dodatek do kąpieli o zapachu lilii wodnej — Dresdner Essenz.
Była to zielona drobna sól o miłym zapachu lilii wodnej. Bardzo lubię takie sole, kiedy po ciężkim dniu pragnę relaksu. Ogólnie produkty Dresdner Essence są w ofercie DM, nie kosztują wiele a są to u mnie obowiązkowe kosmetyki w domowym spa. Polecam Wam przetestować, u mnie nie może ich zabraknąć.
Była to zielona drobna sól o miłym zapachu lilii wodnej. Bardzo lubię takie sole, kiedy po ciężkim dniu pragnę relaksu. Ogólnie produkty Dresdner Essence są w ofercie DM, nie kosztują wiele a są to u mnie obowiązkowe kosmetyki w domowym spa. Polecam Wam przetestować, u mnie nie może ich zabraknąć.
45. Wygładzające płatki pod oczy — Douglas.U mnie sprawdziły się przed większym wyjściem. Dobrze wycięte i bogato nasączone. Nie uczuliły za to przyjemnie chłodziły. Niestety o ile ładnie wygładzają nie dały mi nawilżenia, przez co odejmuje jedną gwiazdkę.
46. Maseczka nawilżająca — Douglas.
Dobrze nawilżająca maseczka, starczyła mi na dwa użycia (mniejsza wersja). Nie podrażniła, a moja skóra zyskała na świeżości i blasku. Polecam zwłaszcza w podróżach, hotelowe powietrze mojej skórze nie służy dlatego ratuje się takimi maseczkami.
Dobrze nawilżająca maseczka, starczyła mi na dwa użycia (mniejsza wersja). Nie podrażniła, a moja skóra zyskała na świeżości i blasku. Polecam zwłaszcza w podróżach, hotelowe powietrze mojej skórze nie służy dlatego ratuje się takimi maseczkami.
47.Warm Citrus - H&M home.
Ogólnie świec zużywam w tym okresie o wiele więcej, ale myślę, że te paliłam najdłużej. Świecę o pięknym zapachu Warm Citrus (ciepłych cytrusów), nie słodkich, ale i niekwaśnych powiedziałabym jest to zapach kwitnących cytrusowych drzew. Zapach zimnego wosku w szklanym matowym słoiczku bardzo mnie skusił. Niestety o ile zimny pachnie dość intensywnie tak po zapaleniu zapach jest bardzo delikatnie wyczuwalny, dla mnie zbyt delikatnie. Nie jest to świeca doskonała w dodatku cena również nie była najniższa. Raczej po tę serię się nie skuszę.
48. Świeca o zapachu czekolady — Ikea.
Ta świeca jest odmiennością poprzedniej, zapach jest dobrze wyczuwalny i pięknie rozchodzi się po pomieszczeniu, dodatkowo nie jest to zapach mlecznej czekolady, ani też gorzkiej. Dla mnie jest to dokładnie wypośrodkowana słodycz z nutami karmelu. Największy minus tej świecy to niestety knot słabej jakości oraz sposób, który nie pozwala nam wypalić jej do końca. U mnie po połowie musiałam ją przeciąć i paliłam dalej niestety marnujemy dużo wosku oraz dużo zostaje niewypalonego po bokach.
Ogólnie świec zużywam w tym okresie o wiele więcej, ale myślę, że te paliłam najdłużej. Świecę o pięknym zapachu Warm Citrus (ciepłych cytrusów), nie słodkich, ale i niekwaśnych powiedziałabym jest to zapach kwitnących cytrusowych drzew. Zapach zimnego wosku w szklanym matowym słoiczku bardzo mnie skusił. Niestety o ile zimny pachnie dość intensywnie tak po zapaleniu zapach jest bardzo delikatnie wyczuwalny, dla mnie zbyt delikatnie. Nie jest to świeca doskonała w dodatku cena również nie była najniższa. Raczej po tę serię się nie skuszę.
48. Świeca o zapachu czekolady — Ikea.
Ta świeca jest odmiennością poprzedniej, zapach jest dobrze wyczuwalny i pięknie rozchodzi się po pomieszczeniu, dodatkowo nie jest to zapach mlecznej czekolady, ani też gorzkiej. Dla mnie jest to dokładnie wypośrodkowana słodycz z nutami karmelu. Największy minus tej świecy to niestety knot słabej jakości oraz sposób, który nie pozwala nam wypalić jej do końca. U mnie po połowie musiałam ją przeciąć i paliłam dalej niestety marnujemy dużo wosku oraz dużo zostaje niewypalonego po bokach.
Kochani gratuluję, dobrnęliśmy do końca. Ogólnie nie chcę robić takich wpisów za często, gdyż dla mnie osobiście są jakby zapychaczami. Mam wiele tematów i pomysłów na wpisy dlatego denko będzie pojawiać się od czasu do czasu. Wiele kosmetyków nadal używam i zużywam, o których pisałam w denku #1, serdecznie Was zapraszam.
A jaki kosmetyk Wy ostatnio zużyliście?
Przesyłam buziaki,
Monika.
Oczyszczającamaska liście zielonej oliwki nadaje się do cery mieszanej, ta w zielonym opakowaniu natomiast do suchej. Stosowałam obydwie i lubię je, ale teraz wolę carbo detox Bielendy.
OdpowiedzUsuńZiaja tonik liście manuka to też mój ulubieniec wraz z żelem.
Płyn Garnier wygrywa w tej kategorii
Właśnie zdziwiło mnie ściąganie skóry, gdyż moja to typowa mieszana cera hihihi <3
Usuńw takim razie każdy inaczej reaguje
Usuńz Ziai fajne są jeszcze inne maski - takie kolorowe - do mieszanej w szarym kolorze
W takim razie koniecznie muszę je przetestować. Dziękuje za polecenie :D
UsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńall products looks fantastic. I really want to try :D
NEW BRANDING POST | Getting Ready For The D DAY at… :D
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
I recommend ;)
UsuńNo zebrało się tego sporawo :D
OdpowiedzUsuńO tak, ale tak to jest, jak się dużo kosmetyków kupuje =D
UsuńWow ogromne! Balea ma słodkie opakowania :P
OdpowiedzUsuńHahaha jest, z czego wybierać. To prawda Balea zawsze trafia w mój gust z szatą graficzną ;)
UsuńPrzygarnęła bym kosmetyki balnea
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wszystkie się super sprawdziły =D
UsuńZe wszystkim pozycji miałam tylko All About Eyes od Clinique i u mnie sprawdził się perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Ci się sprawdził u mnie jest zdecydowanie za słaby :D
UsuńNormalnie takie blogi omijam, ale zbliżają się święta i szukam inspiracji prezentowej. Przecież nie pójdę do żony o poradę, choć wiem, że wielu idzie na taką łatwiznę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że ja również nie najchętniej czytam takie wpisy, dlatego postanowiłam, że jeżeli zrobię ogromne podsumowanie i czytelne gwiazdki, każdy może znaleźć to, co go interesuje =D
UsuńWow, kiedy Ty masz czas to wszystko stosować i testować? ;)
OdpowiedzUsuńHihihi, jak dużo kupuje to i muszę zużywać. Inaczej się nie da ;)
Usuńświetny post =)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuje :D
UsuńRany jak tego duzo! To chyb nie z jednego miesiąca ?
OdpowiedzUsuńNie, nie spokojnie to z dobrych kilku miesięcy =D
Usuńświetny pomysł z gwiazdkami, bardzo obrazowo pokazuje co ci się sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, dokładnie o to mi chodziło ;)
UsuńŁo matko... ile kosmetyków ;o Serio, używasz wszystkiego? :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że jeszcze więcej, ale już w pierwszym denku znalazły się te podstawowe kosmetyki ;D
UsuńSpore masz te denko :) Podoba mi się Twój sposób przyznawania gwiazdek! :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuje, takie też miałam założenie <3
UsuńFajne zestawienie kosmetyków. I jest kilka moich ulubionych kosmetyków - Ziaja liście manuka, mivea czy krem do.rąk z lidla😀
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, fajnie że znalazłaś również swoje kosmetyki ;D
UsuńŚwietne i "bogate" w ilość i informacje zestawienie. Inspirujesz, będę zaglądać do Ciebie częściej, bo serwujesz konkretną porcję informacji.
OdpowiedzUsuńDoris Migas ( nie mogę się zalogować, dlatego się podpisuję )
Kochana bardzo Ci dziękuje i zapraszam częściej <3
UsuńTonik Evree i micel Garniera to także moje hity :D
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze =D
UsuńOj dawno nie miałam nic z Balea i z Lusha... tęsknię a u nas tego dobrodziejstwa nie ma buuuuu
OdpowiedzUsuńWiem, że Balea możesz zamowić online --> https://drogerianiemiecka.pl/pl/searchquery/balea/1/full/5?url=balea , http://www.luna24.pl/produkty/?searcher=balea , https://franbaloon.pl/szukaj?q=Balea , a z tego co wiem Lush jest tutaj --> https://uk.lush.com/ , https://www.britishshop.pl/pl/producer/Lush/158 ;)
Usuńtrochę udało Ci się zużyć, brawo :)
OdpowiedzUsuńO tak, ale i tak więcej kupuje niż zużywam, hihihi ;D
UsuńGarniera używam regularnie, bo nie podrażnia mi oczu, jak większosc produktów :) Tonik z Evree miałam, ale przerzuciłam się na wodę różaną z ZSK :)
OdpowiedzUsuńU mnie Garniera dokładnie dlatego tak lubię, w toniku z Evree podoba mi się ta świeżość i taki kop z rana dla mojej skóry ;)
UsuńO jeju kochana! Zazdroszczę zużyć <3.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety biednie w tym miesiącu.. Jedyne co znam z Twojego zbioru to Balea i Ziajkę :)
Te produkty także przypadły mi do gustu.
O kochana, u mnie to nie tylko z jednego miesiąca, ale z kilku ostatnich, hihihi =D
UsuńBardzo obszerne zestawienie i świetnie pomyślany system punktacji :) Okazuje się, że często te tansze kosmetyki sprawdzają się lepiej niż droższe :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :* O tak często na to wychodzi. Osobiście do pielęgnacji np. do kąpieli często sięgam po tańsze kosmetyki, bo zużywamy je w olbrzymich ilościach ;)
UsuńSporo tego! Muszę spisać sobie to co polecasz :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci polecam <3
UsuńZ chęcią przetestuje te toniki do twarzy,bo widzę same pozytywne recenzje :). Z pozostałych rzeczy to niektóre przykuły moją uwagę ale najbardziej jestem chętna kupić płatki pod oczy i maseczkę nawilżającą te z Douglas :)
OdpowiedzUsuńO tak u mnie (cera mieszana) sprawdzają się naprawdę doskonale :*
UsuńPokaźne denko :)
OdpowiedzUsuńO tak, trochę mi się uzbierało ;)
UsuńTrochę Ci się tego uzbierało :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie hihihi :D
UsuńI love balea products. I am following you dear would you like to follow back ?
OdpowiedzUsuńwww.deriasworld.blogspot.com
Thank You very much <3
UsuńGreat post dear. I am following you and I hope you follow back too 😊
OdpowiedzUsuńwww.deryaninsporgunlugu.com
Thanks a lot my friend :D
UsuńChyba w końcu skuszę się na to serum od Chanel... Na długo wystarcza?
OdpowiedzUsuńKuszą mnie też pasty myjace od Lush, szkoda, że nie mają sklepu w Polsce :(
Powiem Ci, że spokojnie używałam go 2,5 - 3 miesiące, więc myślę, że jest bardzo wydajne. Jedna pompka starcza na całą twarz. Tak Lush nie ma stacjonarnego sklepu w Pl., ale możesz zamówić z UK ;D
UsuńLsuh ma super kremy do rąk. Super post!
OdpowiedzUsuńDziękuje, z chęcią się im przyjrzę :*
UsuńBardzo lubię ten micel Garniera i Piankę pod Prysznic Balea :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się dla mnie ten płyn to kozak, co do pianki jest fajna zwłaszcza w upały i ten zapach kokosa ;)
Usuńuwielbiam takie posty, dają tyle satysfakcji :D o widzę krem Yves Rocher- uwielbiam go :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak, zwłaszcza kiedy można te opakowania wyrzucić hihihi, fajnie, że u Ciebie się sprawdza ten krem YR, oj jak zauważyłaś u mnie to bubel ;)
UsuńAle się napracowałaś! Niezłe to Twoje denko! Ja bym chyba nawet tych resztek w pół roku nie zużyła :P
OdpowiedzUsuńDziękuje, przyznam się to jeden z wpisów, który pochłonął bardzo dużo czasu, ale mam nadzieje, że jest pomocny. Sama lubię czytać takie krótkie opinie o kosmetykach :D
UsuńMiałam tonik ziai i krem sebo vegetal od yr:)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawdziły? =D
UsuńFajny pomysł z gwiazdkowym rankingiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci kochana dziękuje <3
UsuńŚwietny pomysł z tymi gwiazdkami <3
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuje <3
UsuńSporo się tego nazbierało, ale to dobrze, było o czym czytać... Moimi faworytami jest Balea- uwielbiam jej produkty, oraz szampon Guhl, również bardzo cenię te kosmetyki.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje. Jak ktoś wcześniej w komentarzu napisał czasem tanie kosmetyki działają lepiej niż drogie i ja kilka perełek od Balea też znalazłam <3
UsuńO wow! Uzbierało się tego ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje. O tak dopiero po takim denku widzę, że jednak zużywam swoje kosmetyki ;)
UsuńSpore denko! :) Oczywiście płyn micelarny z garniera to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńDziękuje i przybijam piątkę, jeszcze nie znalazłam godnego zastępcy tego płynu z Garnier ;D
UsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńawww, give me some products because they are so so interesting :D
NEW REVIEW POST | When a BB CREAM IS MORE COMPLETE than a FACE CREAM.
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
I recommend you to test these cosmetics, which have the most stars ;D
UsuńSporo tego, Garnier to mój hit
OdpowiedzUsuńMój również ;)
Usuńsporo tych produktów :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Oj tak, dla mnie to dobry znak =D
UsuńSporo tego uzbierałaś :D Oczywiście znam micel z Garniera i tonik różany z Evree ;) Nie wiedziałam, że Cien ma takie kremy do rąk :P
OdpowiedzUsuńHej, ma i powiem Ci, że jest jeszcze lawendowy ;)
UsuńAle sie nadenkowalas :D Tyle tego, a ja mialam raptem do czynienia z kilkoma produktami. Obecnie uzywam toniku z Evree i pewnie do konca roku tez pojawi sie w Denku :)
OdpowiedzUsuńKochana ciesze się, że sama widze zużywanie kosmetyków, a nie tylko kupowanie nowych <3
UsuńAle wielkie denko! :D Kilka rzeczy z tych miałam i mam podobne odczucia..
OdpowiedzUsuńStaram się obecnie więcej zużywać, więc takie denka też będą się u mnie pojawiać ;)
Usuńojojoj sporo tego masz.
OdpowiedzUsuńNiektóre firmy znam i używam, a niektórych nie miałam przyjemności jeszcze wypróbować.
Pozdrawiam
O tak uzbierało się ;) Pozdrawiam cieplutko :D
UsuńMnie tonik Ziaji niestety rozczarował. Krzywdy nie zrobił, ale nie spełnił obietnic producenta.
OdpowiedzUsuńO wielka szkoda, ja lubiłam go najbardziej za niesamowity zapach ;)
UsuńCała masa zużyć! Znam micel i maskę Garniera oraz pastę Ziaja :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawdzają? :)
UsuńO rany, denko gigant :) Gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńO tak trochę mi się nazbierało ;) Dziękuje kochana :D
Usuń