Paleta KOBO Proffessional — test i pierwsze wrażenie

Witajcie moi kochani,

dziś zapraszam Was serdecznie na moje spostrzeżenia, dotyczące palety na którą długo polowałam. Dzięki mojej mamie ta paleta do mnie trafiła, za co niesamowicie Jej dziękuje i cieszę się z możliwości przetestowania, zarówno palety, jak i samych cieni KOBO Professional. Wcześniej nie miałam żadnego kosmetyku tej marki, więc zabrałam się za testy z wielką ochotą i ciekawością.

Sama paleta miała swoją premierę jesienią 2018 roku, więc tym bardziej cieszy mnie fakt, że wpadła w moje ręce po tak długim czasie. W swoim wnętrzu kryje 9 cieni, z czego 8 jest matowych i jeden opalizujący (duochrom). Wszystkie cienie są mocno napigmentowane!

75 - Cień beżowy o przyjemnej, aksamitnej formule, dość transparentny na skórze. Idealny według mnie, dla każdego przy matowieniu obszaru pod łukiem brwiowym.
76 - Ciepły, transferowy cień w odcieniu brudnego różu. Przyjemna i jedwabista formuła.
77 - Beżowy cień w odcieniu mlecznej kawy, bardzo dobrze napigmentowany i aksamitny w dotyku. Idealny do budowania kształtu oka oraz jako cień transferowy.
78 - Ciepły brąz. Standardowy kolor i bardzo przyjemna jedwabista formuła.
79 - Bardzo niespotykany kolor cienia. Z jednej strony przywodzi mi na myśl śliwkę, z innej buraczek, a jeszcze z innej jasną oberżynę. Bardzo aksamitny cień o świetnej pigmentacji, niestety diabeł pyli się nieziemsko w palecie, trzeba to mieć na uwadze.
07 - Cień o dobrej pigmentacji, dość suchy i szorstki pod palcem. Jest to neutralny, ciemny brąz. Niestety bardzo wytrąca się pigment przy blendowaniu, ale jest możliwość budowania jego mocy.
80 - Piękny, intensywny fiolet w palecie, na skórze kolor bardziej oberżyna. Podobnie jak poprzednik, pigment się wytrąca i może tworzyć plamy, kiedy go rozcieramy, jest natomiast możliwość budowania koloru. Myślę, że świetnie sprawdzi się jako akcent kolorystyczny i na dolnej powiece. Formuła dość sucha i szorstka pod palcem.
81 - Jedyny błyszczący cień w całej palecie. Bardzo miękki i masełkowy pod palcem, świetnie się przenosi na powiekę. Jest to cień duochromowy o brązowej podstawie i błyskiem mieszanki starego złota i limonki. Bardzo oryginalny kolor i fantastycznie wygląda na powiece.
82 - Według mnie najciekawszy cień w całej palecie i niestety najbardziej mnie zawodzący. W opakowaniu piękna butelkowa zieleń, a na skórze brudny morski. Formuła sucha, ale dość przyjemna pod palcem, bardzo dobry pigment. W trakcie rozcierania bardzo wytraca się kolor i tworzy nieestetyczne plamy, lepiej go wklepywać niż rozcierać.

Tak prezentuje się makijaż z użyciem tej palety:

A teraz zapraszam Was serdecznie na kilka minut ze mną, w filmiku znajdziecie tutorial do tego makijażu... Wiem, że wiele z Was ma tą paletę, nie zostaje nic innego jak brać pędzle w dłoń i malujemy! 

P.S. Wiem, że mając palety cieni, często nie mamy weny, w jaki sposób wykorzystać jej możliwości, nie mamy pomysłów na nowe makijaże. I tutaj mam do Was pytanie. Co myślicie o serii filmików dotyczących np. trzech makijaży wykonanych jedną paletą? Lubicie inspirować się makijażami innych, czy wolicie sami wymyślać i łączyć kolory na powiece?

Jaki kolor z tej palety podoba Ci się najbardziej i czy masz ochotę posiadać ją w swoich zbiorach?

Przesyłam buziaki,

Monika.