Witajcie moi kochani,
zacznę prosto z mostu, że nie lubię przepłacać. Uwielbiam za to, kiedy kosmetyki, które kupuję i używam naprawdę zdają egzamin. Dzisiaj dlatego postanowiłam wziąć na tapet dwa bardzo słynne już toniki złuszczające o niesamowicie podobnym składzie, ale totalnie różnych cenach. I oto jest pytanie, który jest lepszy?
Mamy tutaj plastikową przyjemnie wyglądającą butelkę, a w niej 250 ml produktu. Sama szata graficzna jest w stylu marki Pixi, czyli seledynowe dodatki i etykieta, na której znajdziemy najważniejsze informacje oraz dokładny skład toniku.
Kosmetyk ten ma przyjemny lekko mydlany zapach, a stężenie kwasu Glikolowego wynosi 5%.
Skład:
Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycolic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Sodium Hydroxide, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Hexylene Glycol, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Dextrin, Alanine, Glutamic Acid, Aspartic Acid, Hexyl Nicotinate, Panax Ginseng Root Extract, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Biotin, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Fragrance (Parfum), Caramel, CI 14700
Podczas użycia Pixi nie odczuwam żadnych niemiłych efektów takich jak szczypanie, pieczenie czy ściąganie skóry. Po jego użyciu widzę natomiast rozjaśnioną, wygładzoną skórę ze zmniejszonymi porami. Dodatkowo przy dłuższym stosowaniu nie pojawiają się u mnie wypryski. Tego toniku używam w rutynie wieczornej, ale czasem też wspomagam się w porannej pielęgnacji.
Teraz czas na tonik glikolowy marki The Ordinary PL — 38 Zł, DE — 8.69 €, CH — 9.90 CHF
Produkt znajduje się w przezroczystej, plastikowej butelce o pojemności 240 ml, zamkniętej korkiem, dostajemy dodatkowo specjalny dozownik, co bardzo ułatwia aplikowanie. Szata graficzna jest prosta i standardowa w przypadku kosmetyków The Ordinary. Na odwrocie mamy również wszystkie informacje takie jak np. sposób użycia, ale brakuje składu!
W tym przypadku nie ma mowy o przyjemnym zapachu, jest on wyczuwalny i bardzo medyczny. Stężenie kwasu glikolowego w tym toniku to 7%.
Skład:
Aqua (Water), Glycolic Acid, Rosa damascena flower water, Centaurea cyanus flower water, Aloe Barbadensis Leaf Water, Propanediol, Glycerin, Triethanolamine, Aminomethyl Propanol, Panax Ginseng Root Extract, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Aspartic Acid, Alanine, Glycine, Serine, Valine, Isoleucine, Proline, Threonine, Histidine, Phenylalanine, Glutamic Acid, Arginine, PCA, Sodium PCA, Sodium Lactate, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Hexyl Nicotinate, Dextrin, Citric Acid, Polysorbate 20, Gellan Gum, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Sodium Chloride, Hexylene Glycol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol.
Podczas używania tego toniku zauważyłam zdecydowanie silniejsze działanie kwasu na moją skórę. Nie jest to coś, co bardzo mi przeszkadza, ale przy mojej wrażliwej cerze pierwsze spotkanie było dość szczypiące. Oczywiście to tylko podczas pierwszego zetknięcia się z tym kosmetykiem, obecnie odczuwam mrowienie, ale jest ono przyjemne i nie ma efektu pieczenia czy szczypania. Ten kosmetyk świetnie sprawdza się w wieczornej pielęgnacji, doskonale oczyszcza, rozjaśnia, złuszcza i odmładza skórę. Dodatkowo zwęża widocznie pory i wydobywa naturalne glow mojej skóry. Przeciwdziała powstawaniu niedoskonałości.
Kosmetyk ten ma przyjemny lekko mydlany zapach, a stężenie kwasu Glikolowego wynosi 5%.
Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycolic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Sodium Hydroxide, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Hexylene Glycol, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Dextrin, Alanine, Glutamic Acid, Aspartic Acid, Hexyl Nicotinate, Panax Ginseng Root Extract, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Biotin, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Fragrance (Parfum), Caramel, CI 14700
Podczas użycia Pixi nie odczuwam żadnych niemiłych efektów takich jak szczypanie, pieczenie czy ściąganie skóry. Po jego użyciu widzę natomiast rozjaśnioną, wygładzoną skórę ze zmniejszonymi porami. Dodatkowo przy dłuższym stosowaniu nie pojawiają się u mnie wypryski. Tego toniku używam w rutynie wieczornej, ale czasem też wspomagam się w porannej pielęgnacji.
Teraz czas na tonik glikolowy marki The Ordinary PL — 38 Zł, DE — 8.69 €, CH — 9.90 CHF
Produkt znajduje się w przezroczystej, plastikowej butelce o pojemności 240 ml, zamkniętej korkiem, dostajemy dodatkowo specjalny dozownik, co bardzo ułatwia aplikowanie. Szata graficzna jest prosta i standardowa w przypadku kosmetyków The Ordinary. Na odwrocie mamy również wszystkie informacje takie jak np. sposób użycia, ale brakuje składu!
Aqua (Water), Glycolic Acid, Rosa damascena flower water, Centaurea cyanus flower water, Aloe Barbadensis Leaf Water, Propanediol, Glycerin, Triethanolamine, Aminomethyl Propanol, Panax Ginseng Root Extract, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Aspartic Acid, Alanine, Glycine, Serine, Valine, Isoleucine, Proline, Threonine, Histidine, Phenylalanine, Glutamic Acid, Arginine, PCA, Sodium PCA, Sodium Lactate, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Hexyl Nicotinate, Dextrin, Citric Acid, Polysorbate 20, Gellan Gum, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Sodium Chloride, Hexylene Glycol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol.
Podsumowanie:
Jak wspomniałam na początku, nie lubię przepłacać i dlatego też skusiłam się na tańszy tonik marki The Ordinary. W obu składach nie jest idealnie, aczkolwiek bardzo unikam Disodium EDTA, który jest kancerogenny i dlatego też rozczarowało mnie bardziej niestety Pixi pod tym względem. Co do ceny również przegrywa tutaj Pixi, ale rozumiem to, że nie każdy ma zapotrzebowanie na wyższe stężenie kwasu glikolowego aniżeli 5%. Dodatkowo, jeśli mówimy o plusach, tutaj tonik Pixi posiada wyczuwalny, przyjemny zapach, natomiast The Ordinary poskąpiło zapachu swojemu kosmetykowi. I przejdźmy do najważniejszej kwestii, czyli działania! Szczerze? Nie widzę totalnie żadnej różnicy w efektach, jakie przynoszą mi oba toniki. Z przyjemnością dokończę Pixi, ale myślę, że w kwestii dokładnie tego toniku to pozostanę przy The Ordinary, gdyż tutaj przez odrobinę silniejsze stężenie, efekt glow jest szybciej zauważalny na mojej skórze. Odpowiadając natomiast na pytanie w tytule, czyli czy każde GLOW jest tak samo przyjemne, tutaj mogę śmiało powiedzieć, że różnic dużych nie widzę, a który tonik jest lepszy? To już zostawiam do oceny Wam kochani.
A mnie ciekawi, po który tonik sięgnęłabyś/sięgnąłbyś Ty?
Przesyłam buziaki,
Monika.
Nie miałam żadnego z nich, ale wybrałabym ten bardziej atrakcyjny cenowo
OdpowiedzUsuńPolecam, jest dodatkowo mocniejszy ;D
UsuńNie miałam okazji poznać tych produktów :) Pixi mnie kusi.
OdpowiedzUsuńDla każdego coś miłego :)
UsuńJa znam i uwielbiam tonik Pixi :) Natomiast, produkty the Ordinary, kuszą mnie od dawna i mam nadzieję, że uda mi się je w końcu poznać :) Będę miała na uwadze ten tonik ;)
OdpowiedzUsuńKochana u mnie ogólnie sprawdzają się oba, ale bardziej widoczne efekty i oczywiście w krótszym czasie daje właśnie TO, więc polecam Ci je poznać <3
Usuńja musze wkońcu użyć produktów The Ordinary ;) są tak tanie a wydają się być tak genialne!
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bardzo Ci je polecam :D
UsuńJa bardzo lubię Pixi a TO zamierzam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam i ciekawi mnie Twoje zdanie :D
UsuńNie znam żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuńA który bardziej Cię zaciekawił? :)
UsuńZ chęcią wypróbowałabym oba :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNiestety żadnego z nich nie miałam okazji poznać. Wszystko przed mną :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJeśli chodzi o toniki to nie mam specjalnych wymagań i oczekiwań, i zazwyczaj sięgam po jakieś tańsze. Do złuszczania i rozświetlania wolę klasyczne peelingi lub kwasy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dobry peeling to jest to, ale na co dzień lubię takie kwasowe złuszczanie :D
UsuńNie testowałam żadnego z zaprezentowanych produktów. Myślę, że w konkretnym zestawieniu drugi produkt wypada o wiele lepiej; nie wiedzieć czemu jego opis jakoś bardziej mnie zachęcił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hihihi na mojej cerze tez efekty właśnie tego toniku są szybciej i lepiej widoczne ;D
UsuńNie miałam żadnego z toników, ale z chęcią skuszę na tonik The Ordinary. Aktualnie używam peelingu z kwasem migdałowym tej marki i jestem nim oczarowana :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam u Ciebie na blogu kochana, ja jeszcze tego peelingu nie poznałam, ale dobrze mi służą kosmetyki TO i ten tonik również bardzo polecam <3
UsuńCzaję się na The Ordinary, ale nie wiem czy kupować go na wiosnę, czy dopiero na jesień :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie używam filtrów przeciwsłonecznych, więc używam je cały rok, ale jeśli skusisz się wiosną, to spokojnie możesz używać go na noc ;D
UsuńMiałam ten z Pixi mniejszą wersję i bardzo byłam z działania zadowolona. Muszę wypróbować the ordinary :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :D
UsuńMam Pixi i faktycznie to fajny tonik ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i ma bardzo przyjemny zapach ;)
UsuńDzięki Ci za ten wpis! Zastanawiałam się między jednym a drugim a przy najbliższej okazji sięgnę po TO :) Aktualnie używam od nich kwasy BHA ale nie jestem zadowolona...
OdpowiedzUsuńOj a co w nich jest nie tak? Czekam koniecznie na Twoje odczucia co do tego toniku kochana :D
UsuńMnie Pixi nie przekonało ostatecznie :)
OdpowiedzUsuńTO ma mocniejsze i bardziej widoczne działanie jak na moją skórę ;)
UsuńBardzo przydatny wpis. Mam obecnie PIxi, ale dobrze wiedzieć, że tańszy Ordinary się nie różni. Oba składy całkiem niezłe.
OdpowiedzUsuńTaaak, różnica jest oczywiście w stężeniu i myślę, że tylko pod tym kątem można dokonać wyboru ;D
UsuńNie miałam żadnego z nich, więc dobrze wiedzieć, że w efektach nie ma zbytnio różnicy. Jeżeli na jakiś się skuszę, to będzie to The Ordinary :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :D
UsuńToniku The Ordinary nie miałam jeszcze, ale podejrzewam że idzie do mnie kolejny tonik Pixi, więc znów sobie poczekam ;) Lubię ładne zapachy, ale cena też ma znaczenie, dlatego doskonale Cię rozumiem. Też bym w tej sytuacji wybrała ten drugi, zwłaszcza jeśli nie różnią się w działaniu :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Tak Dorotko, trochę brakuje mi zapachu w TO, ale działanie jest bez zarzutu :D
UsuńMiałam tonik z Pixi. Z The Ordinary jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńByłaś zadowolona z niego? :D
UsuńTak, lekkie wygładzenie cery zauważyłam. A najbardziej lubię tonik Pixi z vit.C - przyjemność używania.:)
UsuńO właśnie te inne linie Pixi bardzo mnie kuszą :D
Usuń