poniedziałek, 24 lutego 2020

Czy każde GLOW jest tak samo przyjemne?

Witajcie moi kochani,
zacznę prosto z mostu, że nie lubię przepłacać. Uwielbiam za to, kiedy kosmetyki, które kupuję i używam naprawdę zdają egzamin. Dzisiaj dlatego postanowiłam wziąć na tapet dwa bardzo słynne już toniki złuszczające o niesamowicie podobnym składzie, ale totalnie różnych cenach. I oto jest pytanie, który jest lepszy?



Na pierwszy rzut biorę tonik PIXIGlow Tonic     PL — 99 Zł, DE — 20 €CH —  34 CHF



Mamy tutaj plastikową przyjemnie wyglądającą butelkę, a w niej 250 ml produktu. Sama szata graficzna jest w stylu marki Pixi, czyli seledynowe dodatki i etykieta, na której znajdziemy najważniejsze informacje oraz dokładny skład toniku.

Kosmetyk ten ma przyjemny lekko mydlany zapach, a stężenie kwasu Glikolowego wynosi 5%.


Skład:
Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycolic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Sodium Hydroxide, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Hexylene Glycol, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Dextrin, Alanine, Glutamic Acid, Aspartic Acid, Hexyl Nicotinate, Panax Ginseng Root Extract, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Biotin, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Fragrance (Parfum), Caramel, CI 14700

Podczas użycia Pixi nie odczuwam żadnych niemiłych efektów takich jak szczypanie, pieczenie czy ściąganie skóry. Po jego użyciu widzę natomiast rozjaśnioną, wygładzoną skórę ze zmniejszonymi porami. Dodatkowo przy dłuższym stosowaniu nie pojawiają się u mnie wypryski. Tego toniku używam w rutynie wieczornej, ale czasem też wspomagam się w porannej pielęgnacji.




Teraz czas na tonik glikolowy marki The Ordinary      PL — 38 Zł, DE — 8.69 €CH —  9.90 CHF


Produkt znajduje się w przezroczystej, plastikowej butelce o pojemności 240 ml, zamkniętej korkiem, dostajemy dodatkowo specjalny dozownik, co bardzo ułatwia aplikowanie. Szata graficzna jest prosta i standardowa w przypadku kosmetyków The Ordinary. Na odwrocie mamy również wszystkie informacje takie jak np. sposób użycia, ale brakuje składu!


W tym przypadku nie ma mowy o przyjemnym zapachu, jest on wyczuwalny i bardzo medyczny. Stężenie kwasu glikolowego w tym toniku to 7%.



Skład:
Aqua (Water), Glycolic Acid, Rosa damascena flower water, Centaurea cyanus flower water, Aloe Barbadensis Leaf Water, Propanediol, Glycerin, Triethanolamine, Aminomethyl Propanol, Panax Ginseng Root Extract, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Aspartic Acid, Alanine, Glycine, Serine, Valine, Isoleucine, Proline, Threonine, Histidine, Phenylalanine, Glutamic Acid, Arginine, PCA, Sodium PCA, Sodium Lactate, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Hexyl Nicotinate, Dextrin, Citric Acid, Polysorbate 20, Gellan Gum, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Sodium Chloride, Hexylene Glycol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol.



Podczas używania tego toniku zauważyłam zdecydowanie silniejsze działanie kwasu na moją skórę. Nie jest to coś, co bardzo mi przeszkadza, ale przy mojej wrażliwej cerze pierwsze spotkanie było dość szczypiące. Oczywiście to tylko podczas pierwszego zetknięcia się z tym kosmetykiem, obecnie odczuwam mrowienie, ale jest ono przyjemne i nie ma efektu pieczenia czy szczypania. Ten kosmetyk świetnie sprawdza się w wieczornej pielęgnacji, doskonale oczyszcza, rozjaśnia, złuszcza i odmładza skórę. Dodatkowo zwęża widocznie pory i wydobywa naturalne glow mojej skóry. Przeciwdziała powstawaniu niedoskonałości.


Podsumowanie:
Jak wspomniałam na początku, nie lubię przepłacać i dlatego też skusiłam się na tańszy tonik marki The Ordinary. W obu składach nie jest idealnie, aczkolwiek bardzo unikam Disodium EDTA, który jest kancerogenny i dlatego też rozczarowało mnie bardziej niestety Pixi pod tym względem. Co do ceny również przegrywa tutaj Pixi, ale rozumiem to, że nie każdy ma zapotrzebowanie na wyższe stężenie kwasu glikolowego aniżeli 5%. Dodatkowo, jeśli mówimy o plusach, tutaj tonik Pixi posiada wyczuwalny, przyjemny zapach, natomiast The Ordinary poskąpiło zapachu swojemu kosmetykowi. I przejdźmy do najważniejszej kwestii, czyli działania! Szczerze? Nie widzę totalnie żadnej różnicy w efektach, jakie przynoszą mi oba toniki. Z przyjemnością dokończę Pixi, ale myślę, że w kwestii dokładnie tego toniku to pozostanę przy The Ordinary, gdyż tutaj przez odrobinę silniejsze stężenie, efekt glow jest szybciej zauważalny na mojej skórze. Odpowiadając natomiast na pytanie w tytule, czyli czy każde GLOW jest tak samo przyjemne, tutaj mogę śmiało powiedzieć, że różnic dużych nie widzę, a który tonik jest lepszy? To już zostawiam do oceny Wam kochani.




A mnie ciekawi, po który tonik sięgnęłabyś/sięgnąłbyś Ty?


Przesyłam buziaki,
Monika.



42 komentarze:

  1. Nie miałam żadnego z nich, ale wybrałabym ten bardziej atrakcyjny cenowo

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji poznać tych produktów :) Pixi mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja znam i uwielbiam tonik Pixi :) Natomiast, produkty the Ordinary, kuszą mnie od dawna i mam nadzieję, że uda mi się je w końcu poznać :) Będę miała na uwadze ten tonik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana u mnie ogólnie sprawdzają się oba, ale bardziej widoczne efekty i oczywiście w krótszym czasie daje właśnie TO, więc polecam Ci je poznać <3

      Usuń
  4. ja musze wkońcu użyć produktów The Ordinary ;) są tak tanie a wydają się być tak genialne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię Pixi a TO zamierzam wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią wypróbowałabym oba :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety żadnego z nich nie miałam okazji poznać. Wszystko przed mną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chodzi o toniki to nie mam specjalnych wymagań i oczekiwań, i zazwyczaj sięgam po jakieś tańsze. Do złuszczania i rozświetlania wolę klasyczne peelingi lub kwasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie dobry peeling to jest to, ale na co dzień lubię takie kwasowe złuszczanie :D

      Usuń
  9. Nie testowałam żadnego z zaprezentowanych produktów. Myślę, że w konkretnym zestawieniu drugi produkt wypada o wiele lepiej; nie wiedzieć czemu jego opis jakoś bardziej mnie zachęcił :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi na mojej cerze tez efekty właśnie tego toniku są szybciej i lepiej widoczne ;D

      Usuń
  10. Nie miałam żadnego z toników, ale z chęcią skuszę na tonik The Ordinary. Aktualnie używam peelingu z kwasem migdałowym tej marki i jestem nim oczarowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam u Ciebie na blogu kochana, ja jeszcze tego peelingu nie poznałam, ale dobrze mi służą kosmetyki TO i ten tonik również bardzo polecam <3

      Usuń
  11. Czaję się na The Ordinary, ale nie wiem czy kupować go na wiosnę, czy dopiero na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie używam filtrów przeciwsłonecznych, więc używam je cały rok, ale jeśli skusisz się wiosną, to spokojnie możesz używać go na noc ;D

      Usuń
  12. Miałam ten z Pixi mniejszą wersję i bardzo byłam z działania zadowolona. Muszę wypróbować the ordinary :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam Pixi i faktycznie to fajny tonik ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki Ci za ten wpis! Zastanawiałam się między jednym a drugim a przy najbliższej okazji sięgnę po TO :) Aktualnie używam od nich kwasy BHA ale nie jestem zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj a co w nich jest nie tak? Czekam koniecznie na Twoje odczucia co do tego toniku kochana :D

      Usuń
  15. Mnie Pixi nie przekonało ostatecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TO ma mocniejsze i bardziej widoczne działanie jak na moją skórę ;)

      Usuń
  16. Bardzo przydatny wpis. Mam obecnie PIxi, ale dobrze wiedzieć, że tańszy Ordinary się nie różni. Oba składy całkiem niezłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, różnica jest oczywiście w stężeniu i myślę, że tylko pod tym kątem można dokonać wyboru ;D

      Usuń
  17. Nie miałam żadnego z nich, więc dobrze wiedzieć, że w efektach nie ma zbytnio różnicy. Jeżeli na jakiś się skuszę, to będzie to The Ordinary :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Toniku The Ordinary nie miałam jeszcze, ale podejrzewam że idzie do mnie kolejny tonik Pixi, więc znów sobie poczekam ;) Lubię ładne zapachy, ale cena też ma znaczenie, dlatego doskonale Cię rozumiem. Też bym w tej sytuacji wybrała ten drugi, zwłaszcza jeśli nie różnią się w działaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Tak Dorotko, trochę brakuje mi zapachu w TO, ale działanie jest bez zarzutu :D

      Usuń
  19. Miałam tonik z Pixi. Z The Ordinary jeszcze nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś zadowolona z niego? :D

      Usuń
    2. Tak, lekkie wygładzenie cery zauważyłam. A najbardziej lubię tonik Pixi z vit.C - przyjemność używania.:)

      Usuń
    3. O właśnie te inne linie Pixi bardzo mnie kuszą :D

      Usuń

♡ Dziękuje, że odwiedziłeś mój blog.
♡ Dziękuje za każdy komentarz jest on dla mnie ogromną motywacją.
♡ Zabraniam kopiowania i wykorzystywania treści oraz zdjęć z mojego bloga bez mojej zgody i wiedzy.
♡ Spam i obraźliwe komentarze będą usuwane.
♡ W miarę możliwości staram się odwiedzać moich czytelników.
♡ Komentarze proponujące obserwację za obserwację nie są mile widziane.
♡ Zapraszam ponownie na bloga oraz pozostałe moje social media.
♡ Jeżeli spodobał Ci się mój blog i moja praca zapraszam do obserwowania