Pierwsze wrażenie oraz test palety New Nude Palette — Huda Beauty

Witajcie moi kochani,

nie da się ukryć, że właśnie ta paleta New Nude Palette od Huda Beauty, okazała się odkryciem oraz najbardziej pożądaną paletą w minionym 2018 roku. Mnie po długich polowaniach udało się ją zakupić w Black Friday i ćwiczyłam cierpliwość, aby jej testy przebiegły rzetelnie. Dziś zapraszam Was na moje pierwsze wrażenie oraz test trwałości tych cieni na moich opadających powiekach.

Do testów oraz pierwszego wrażenia przystąpiłam po wykonaniu podstawowego makijażu twarzy. Listę kosmetyków znajdziecie poniżej.

Zapraszam na filmik :)

Makijaż oka w przybliżeniu:

Tak prezentuje się ta paleta:

BARE — jasny, beżowy cień o dobrej pigmentacji. Matowy.
CRAVE — pierwszy z cieni foliowych, najjaśniejszy mocno błyszczący złoty z delikatnie różową poświatą. Folia.
PLAY — typowo brzoskwiniowy cień o dobrej pigmentacji i ciepłym tonie. Matowy.
FANTASY — kolejna folia w marmurkowej odsłonie. Ciepły, mocno napigmentowany cień, bardzo błyszczący o rudej podstawie. Folia.
LOVE BITE — najciemniejszy cień w palecie, formuła nieco sucha, dobra pigmentacja i piękny odcień fioletu. Matowy.
SPANKED — jeden z ciemniejszych cieni o dobrym pigmencie i formule. Ciepły, malinowy kolor. Matowy.

LACE — piękny zgaszony, brudny róż z dużą domieszką lawendy. Cień dość suchy i bardzo dobrze napigmentowany. Matowy.
DAYDREAM — najpiękniejsza folia w palecie, lawendowy róż z mocnym błyskiem i miękką formułą. Folia.
TICKLE — ciepły, intensywny cień o doskonałej pigmentacji, jasny róż z brzoskwiniową podstawą. Matowy.
EXCITE — intensywnie bordowo - różowy brokat, pięknie się mieni i dobrze przykleja do skóry. Prasowany brokat.
INFATUATED — brokat o niesamowicie bogatym błysku, różowo- lawendowo - złote drobinki na skórze mienią się niczym miliony gwiazd. Prasowany pigment.
KINKY — cień o doskonalej miękkiej i aksamitnej formule, nieziemsko napigmentowane bordo o ciepłej pomarańczowo - łososiowej podstawie. Metaliczny.

CONCEALED — kremowy, dość tłusty cień o dobrym pigmencie. Kremowy.
SECRET — brudny róż o przyjemnej formule i dobrym pigmencie, idealny jako cień transferowy. Matowy.
TEASE — cień bardzo zbliżony do poprzedniego, jednak w znacznie chłodniejszym tonie. Fajnie napigmentowany i o przyjemnej formule. Matowy.
RAW — ciepły, buraczkowy kolor na łososiowej podstawie. Świetna pigmentacja. Matowy.
CHARMED — błyszczący miedziany kolor, w marmurkowej postaci. Jest to ładny średni brąz na ciepłej pomarańczowej podstawie. Jak pozostałe foliowe cienie w tej palecie jest bardzo mocno napigmentowany i ma miękką, aksamitną wręcz mokrą formułę. Folia.
TEDDY — jasny, mleczny brąz idealny jako cień transferowy. Bardzo dobra pigmentacja oraz przyjemna formuła. Matowy.

Lista kosmetyków użytych w makijażu:

- Baza wygładzająca, Skin Trainer CC Blur  — Kiko Milano

- Podkład, Vitalumiere Aqua 10 — Chanel

- Korektor, Born This Way, Light — Too Faced
- Puder, Translucent — RCMA
- Rozświetlacz, Liquid Clock  — Zoeva

- Róż, Yet To Come — Zoeva
- Bronzer, Unfinished — Zoeva

- Kredka do brwi, TotalTemptation — Maybelline

- Pomada do brwi, Ka Brow 2 — Benefit
- Pomadka, 37 — Sephora

- Baza pod cienie — Urban Decay

- Paleta cieni, New Nude Palette — Huda Beauty

- Kredka, Wonder Pencil — NYX

- Maskara, The Little Black One — Catrice

Podsumowanie:

Na wstępie warto zaznaczyć, że z cieniami w tej palecie pracowało mi się bardzo przyjemnie. Mimo iż kilka z nich ma dość suchą formułę, za którą nie przepadam, nie stwarzało mi to kompletnie żadnego problemu w przenoszeniu ich na powiekę czy rozcieraniu. Cienie matowe mimo bardzo dobrej pigmentacji nie osypywały się w czasie nakładania ich na powiekę, rozcierały się bez plam, i można spokojnie budować ich intensywność na oku. Cienie foliowe zachwyciły mnie swoim nietypowym wyglądem w palecie, są zrobione jakby mozaikowo z różnych odcieni płatków, które na skórze tworzą idealną taflę błysku i ciekawych kolorów. Bardzo dobrze przenoszą się przy pomocy pędzelka i nie tworzą tak zwanej skorupy. Na bazie Urban Decay trzymają się w bardzo dobrej formie około 10 godzin, na bazie z palety niestety nieestetycznie się wycierają. Cień metaliczny ma piękny kolor oraz niesamowity pigment, jest bardzo aksamitny i myślę, że nie będzie odbiegał jakością na powiece od pozostałych cieni. Po całym dniu cienie zachowywały się poprawnie (oprócz folii, które zaaplikowałam na będący w palecie kremowy cień) pozostałe cienie nie straciły na intensywności oraz idealnie trzymały się skóry. Najsłabszym ogniwem palety i według mnie mało użytecznym okazał się kremowy beż, przy moich opadających powiekach nie dał rady utrzymać cieni w ładnej formie i wiem, że rzadko będę po niego sięgać. New Nude to jedna z tych palet, które zauraczają już po zobaczeniu kompozycji cieni, ale to zauroczenie trwa nadal podczas jej użytkowania. Bardzo Wam polecam, tą paletę o bardzo dobrej jakości i pięknych, użytkowych kolorach.

A Ty masz ochotę poznać osobiście te cienie i piękną paletę New Nude?

Przesyłam buziaki,

Monika.