Witajcie kochani,
w dzisiejszym wpisie przybliżę Wam nowość marki Sephora. Jakiś czas temu przy spontanicznych zakupach w tejże perfumerii zauważyłam małe, urocze tubki z apetycznymi maseczkami. Nie omieszkałam przejść obok nich obojętnie i trzy przywędrowały ze mną do domu. Po dokładnym testowaniu ich na swojej skórze przyszedł czas na wydanie opinii i czy mimo słodkich opakowań zawartość jest również tak zachęcająca?
Banana Cream Mask — Odżywcza maseczka bananowa
Skład:
Aqua (Water), Glycerin, Butyrospermum Parkii Butter (Butyrospermum Parkii (Shea Butter)), Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, PEG-100 Stearate, Fructose, Pullulan, Phenoxyethanol, Ceteareth-20, Sodium Acrylates Crosspolymer-2, Disodium EDTA, Xanthan Gum, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Caramel, Ethylhexylglycerin, Bisabolol, Poloxamer 338, Parfum (Fragrance), BHT, Tocopherol, Ethylhexyl Salicylate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Musa Sapientum (Banana) Fruit Extract, PPG-51/Smdi Copolymer, Farnesol, Silica, Glycine Soja (Soybean) Oil, CI 19140 (Yellow 5), CI 15985 (Yellow 6).
Bananowa, bogata maseczka ma bardzo przyjemną konsystencję, jest kremowa, łatwa w aplikacji i przepięknie pachnie bananami. Nie podrażniła mojej skóry, ani też nie spowodowała uczulenia, czy powstaniu nieprzyjaciół.
Peppermint Gum Mask — Tonizująca maseczka z miętą pieprzową
Skład:
Aqua (Water), Fructose, PVP, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, CI 77891 (Titanium Dioxide), Xanthan Gum, Polyacrylamide, Phenoxyethanol, C13-14 Isoparaffin, Menthyl Lactate, Laureth-7, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Poloxamer 338, Parfum (Fragrance), BHT, Ethylhexyl Salicylate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, CI 77492 (Iron Oxides), PPG-51/Smdi Copolymer, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Citric Acid, CI 42090 (Blue 1), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Citrate, Tocopherol.
Tonizująca maseczka z miętą pieprzową niesamowicie przyciąga uwagę swoim energetycznym kolorem. Ma bardziej płynną formułę aniżeli pozostałe maski, ma delikatny zapach gumy do żucia o miętowym smaku. Na twarzy nie wywołuje u mnie podrażnień ani nie szczypie, jedynie daje delikatne uczucie chłodzenia (mięta).
Acai Smoothie Mask — Oczyszczająca i przeciwstarzeniowa maseczka z jagodami Acai
Skład:
Aqua (Water), Glycerin, Phenoxyethanol, C10-18 Triglycerides, C12-15 Alkyl Benzoate, Sodium Acrylates Crosspolymer-2, Octyldodecanol, Glyceryl Polyacrylate, Glyceryl Stearate Citrate, Isononyl Isononanoate, Panthenol, Potassium Cetyl Phosphate, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, Propylene Glycol, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Carbomer, Disodium EDTA, Euterpe Oleracea Fruit Oil, Paeonia Lactiflora Root Extract, Poloxamer 338, Ethylhexylglycerin, CI 73360 (Red 30 Lake), BHT, Parfum (Fragrance), Ethylhexyl Salicylate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Sodium Hydroxide, Potassium Sorbate, Silica, Sodium Benzoate, PPG-51/Smdi Copolymer, Citric Acid, CI 42090 (Blue 1), CI 17200 (Red 33), Tocopherol.
Maseczka z jagodami Acai zdecydowanie zużywa się najszybciej, jest łatwa w aplikowaniu na skórę, ma przyjemną, treściwą formułę i nie koloryzuje mojej buzi (inne maseczki z Acai pozostawiały ją różową). Maska pachnie typowo jagodowo, wręcz owocami leśnymi. Jak poprzednie nie podrażniła mojej cery ani też jej nie uczuliła.
Moja opinia:
Teraz czas na kilka słów ode mnie na temat tych maseczek, z tego, że efekty przy każdej z nich były podobne, postanowiłam zebrać je we wspólnym podsumowaniu. Maseczki zamknięte są w uroczych i niesamowicie przyciągających wzrok małych, plastikowych tubkach, a do wyboru mamy aż 6 ciekawych propozycji. Na opakowaniu mamy widoczne informacje pojemność (50 ml) oraz, że niby starczają nam na 5 użyć. Jak dla mnie to całkiem pomocne info choć wiadomo, że wszystko zależy od sposobu aplikacji i ilości nakładanego produktu. Tego, co nie mogłam dojrzeć w sklepie i czego słabo również widać na zdjęciu powyżej to skład. I w tym momencie muszę się trochę zatrzymać. Owszem maseczki bardzo fajnie zmiękczają, wygładzają i rozjaśniają moją skórę, co jesteście w stanie zauważyć gołym okiem na zdjęciach. Dodatkowo mają świetną niespływającą konsystencję, przyjemne kolory i zapach (ja lubię, kiedy kosmetyki ładnie pachną). Żadna z tych trzech masek mnie nie podrażniła ani nie spowodowała dyskomfortu podczas jak i po użyciu. Niestety wszystkie zawierają zaznaczony na czerwono składnik Disodium EDTA (EthyleneDiamineTetraacetic), którego bardzo unikam! Jest to tzw. kwas wersetowy, czyli syntetyczna substancja w kosmetyku pełniąca funkcje konserwantu oraz stabilizatora. Problem z nią jest taki, że przy większym stężeniu potrafi drażniąco wpływać na skórę oraz błony śluzowe. Dodatkowo EDTA ma działanie wiążące metale ciężkie, dlatego nie wolno używać jej z produktami zawierającymi cynk, żelazo, miedź, glin, bizmut czy ołów, oraz odradza się przy zażywaniu antybiotyków. Najgorsze jest jednak to, że EDTA często jest zanieczyszczona i jest uważana za substancję kancerogenną (czynnik rakotwórczy), czyli przyczyniającą się do powstawania nowotworów. Ogólnie patrząc na skład, nawet dla osoby mało obeznanej w świecie INCI i chemii widzimy zawartości PEG, alkoholi i innych mało przyjaznych substancji. Ja zużyję pozostałą ilość maseczek (może jeszcze na 2 max. 3 razy) i nie powrócę do ponownego zakupu. Dodatkowo znam inne równie dobre (jak nie lepsze) maseczki z prostym składem. Mimo przyjemnego spotkania z tymi kosmetykami nie mogę ich Wam polecić, choć wiadomo, że każdy odpowiada i decyduje sam za swoje zdrowie i życie.
A jakie maseczki Ty możesz mi polecić?
Przesyłam buziaki,
Monika.
Ciekawy wpis. Też coraz częściej sprawdzamy składy kupowanych produktów, pomimo, że jakoś nigdy wcześniej nie zwracałam na to uwagi.
OdpowiedzUsuńDziękuje, oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie najlepsze składy są w multum kosmetyków, to jednak w maseczkach wolałabym te lepsze ;)
UsuńChcę się przejć do Sephory i kupić jakąś nawilżającą :)
OdpowiedzUsuńO tak, ja mam ochotę na Belif :)
UsuńSzkoda, że mają taki a nie inny skład:) Podobają mi się ich opakowania :)
OdpowiedzUsuńOj tak szkoda, opakowania są przesłodkie ;)
UsuńFajnie się prezentują te maseczki ale teraz sięgam tylko po nawilżające maseczki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie nawilżenie zawsze wygrywa hihihi ;)
UsuńTotalnie nie przekonują mnie te maski. Składowo nie powalają, ale prezentują się uroczo, szczególnie bananowa :D Raczej się nie skusze :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam, każdy sam musi zdecydować o ich zakupie i używaniu ;)
UsuńFajnie wyglądają. Przeważnie używam maseczek oczyszczających.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też używałam przede wszystkim masek oczyszczających, ale obecnie przy pielęgnacji The Ordinary nie mam już takiej potrzeby :D
UsuńMuszę przyznać, że prezentują się kusząco, ale mam zapas maseczek na rok :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, czyli najpierw trzeba zużyć zapasy ;)
UsuńMi się od dłuższego czasu nie chce robić maseczek i o dziwo zauważyłam, że ich brak lepiej służy mojej skórze niż regularne nakładanie. Jak już czasami mam ochotę na maseczkę to sięgam albo po te z Dermaglin (prosty skład i super działanie) albo po czystą glinkę czerwoną bo jedynie po nich widzę rzeczywiste efekty i mogę je polecić z czystym sumieniem.
OdpowiedzUsuńU mnie wręcz odwrotnie kochana, odkąd regularnie stosuję maseczki moja skóra odżyła i obecnie nie mogę narzekać. Koniecznie muszę poznać tą markę :D
Usuńostatnio bardzo muszę uważać z tym co nakładam na twarz bo przegięłam z kwasami, o maseczkach niestety rzadko pamiętam a na składach średnio się znam
OdpowiedzUsuńTu właśnie leży pies pogrzebany, te maseczki dobrym składem nie grzeszą, ale najlepsze jest to, że moja skóra naprawdę je bardzo lubi hihihi ;)
UsuńWersji bananowej jestem szczególnie ciekawa 😉
OdpowiedzUsuńMa świetną konsystencję no i zapach mnie uwiódł :D
UsuńDla mnie one słabo wypadają także dlatego, że przykładowo ta bananowa ma tak naprawdę niewiele wspólnego z bananem. Kolor z barwnika, zapach też jest dodatkiem, a samego banana tyle co kot napłakał, co widać po miejscu w składzie :P
OdpowiedzUsuńDlatego też napisałam, że składami nie grzeszą i każdy sam musi zdecydować o ich używaniu ;)
UsuńPrzy bananowej pojawiło się powtórzenie "Nie podrażniła mojej skóry ani też nie spowodowała podrażnień.". I właśnie ta bananowa najbardziej mnie kusi od kiedy ją ujrzałam :D
OdpowiedzUsuńJuż poprawiam, dziękuje za reakcję <3
UsuńTeż czasami się zamyślę przy pisaniu i wychodzą mi takie "kwiatki" ;)
UsuńJeszcze raz Ci dziękuje, przy takich komentarzach widać kto czyta tekst, a kto tylko ogląda zdjęcia <3
UsuńTa mieta brzmi kuszaco :)
OdpowiedzUsuńI fajnie chłodzi :D
UsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńI'm really curious to try
NEW DECOR POST | RAFFIA AT HOME? YES, PLEEEASE!!!
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
I actually recommended my friend :D
UsuńNo prezentują się pięknie, jednak ja cały czas zużywam górę maseczek.
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak ja :D
UsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńI really love Sephora :D I need to try
Nice review
NEW WISHES POST | 12 DAYS TILL MY BDAY!!!
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Thank you my friend, and have a nice weekend :D
UsuńSzkoda, że mają taki nieciekawy skład, bo ich opisy i działanie zapowiadało się bardzo obiecująco :/ Ja ostatnio najczęściej sięgam po koreańskie maski w płacie i polecam te marki Mizon oraz marki Missha :)
OdpowiedzUsuńO dziękuje kochana, muszę na którąś się skusić. Co do tych mam właśnie mieszane uczucia, bo działają genialnie, ale obecnie w tylu kosmetykach jest EDTA, że myślałam, że chociaż w pielęgnacji mogę jej unikać, a tu klops :(
UsuńBardzo lubię testować maski, ale ty mnie jakoś nie zachęcają...
OdpowiedzUsuńJa też spodziewałam się lepszego składu, ale działanie jest top :D
UsuńThanks a lot :D
OdpowiedzUsuńhave an amazing week my friend
NEW OUTFIT POST | SEE YOU SOON ✈✈!!!
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Thanks and likewise Miguel :D
UsuńRaczej się nie skuszę na nie, ale kolory maja iście wakaycjne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
Usuń