piątek, 12 maja 2017

Jak naprawić pokruszony kosmetyk? 'Papa Don't Peach' - opinia.

Witajcie moi kochani,
tego wpisu tak na prawdę nie planowałam i miało go nie być. A dlaczego? Z prostej przyczyny, ja o swoje kosmetyki bardzo dbam, wszystkie niezależnie od ceny czy marki. I jak na razie cieszą się one długim życiem, ale.... dokładnie jest jedno ale. W marcu kupiłam piękny róż do policzków 'Papa don't Peach' marki Too Faced. Jednak mój zachwyt nie trwał długo, po otwarciu pudełeczka w domu okazało się, że róż jest popękany. Nie zastanawiając się długo spokojnie maczałam w nim swój pędzel aż do czasu....
Mój róż całkiem się pokruszył, a ja będąc zadowoloną konsumentką i tym jak pięknie wygląda na moim licu nie myśląc długo postanowiłam go naprawić. Jak tego dokonałam? Zapraszam do dalszej części gdzie pokażę Wam kochani jak to zrobić krok po kroku :)

Marka: Too Faced
Konsystencja: kremowo-pudrowa (prasowana)
Pojemność: 9 g
Zapach: naturalna, soczysta brzoskwinia
Opakowanie: metalowe z lusterkiem
Data ważności po otwarciu: 12 m-cy
Cena: 38.90 CHF (169.90 Zł)


Będą nam potrzebne:

  • kosmetyk, który chcemy naprawić
  • alkohol, najlepszy jest spirytus salicylowy ja użyłam zwyklej wódki i też działa
  • miseczka do mieszania "pudru"
  • kroplomierz bądź malutka łyżeczka
  • szpatułka do mieszania
  • ręcznik kuchenny
  • folia spożywcza
  • przedmiot o takiej samej lub podobnej średnicy i gładkiej powierzchni
Krok 1
Kosmetyk przykryłam folią spożywczą i delikatnie jeszcze bardziej go pokruszyłam.

Krok 2
Zawartość opakowania wyskrobałam i przełożyłam do innego naczynia

Krok 3
Cały róż dokładnie rozbiłam na proszek, pozbawiając grudek, aby powstały "puder" miał idealną proszkową konsystencję.

Krok 4
Do sproszkowanego różu dodałam kilka kropel alkoholu i wszystko wymieszałam. Konsystencja powinna być dość gęsta. Alkohol dodawałam po kropli mieszałam i uważałam żeby masa nie była zbyt płynna, wszystko spokojnie kontrolowałam.

Krok 5
Masę przełożyłam z powrotem do opakowania

Krok 6
Następnie delikatnie wyrównałam powierzchnię kosmetyku

Krok 7
Na masę położyłam ręcznik kuchenny i przedmiotem (u mnie miarka miała taką samą średnicę) odcisnęłam nadmiar płynu

Krok 8
Po odciśnięciu zdjęłam serwetkę i delikatnie wyrównałam boki kosmetyku. Otwarty róż sechł spokojnie przez ponad 24 godziny.

Krok 9Jak możecie zauważyć wyschnięty róż znów spełnia swoją rolę. Doskonale się go nakłada pędzlem. Kosmetyk uważam za uratowany :)

Moje wnioski:
- Produkt nie zmienił swojej konsystencji oraz swoich właściwości
-Nadal pięknie pachnie brzoskwiniami
- Na skórze wygląda tak samo, jak przed „operacją”


Zastanawiając się nad tym kosmetykiem niestety naszła mnie dziwna refleksja. Kupiłam ten róż w dużej mierze zachęcona opiniami Youtuberek, no właśnie wszystkie, które obejrzałam zachwycały się wręcz piały z zachwytu, jaki piękny róż i ten zapach i och opakowanie pierwsza klasa, najlepsze i takie solidne...... Serio????

Co do samego kosmetyku przyczepić się nie mogę spełnia wszystkie moje warunki. Jest piękny, zapach powoduje wzmożoną pracę ślinianek i długo się utrzymuje na skórze. Konsystencja bardzo przyjemna i kosmetyk trwały na moim licu. Wzbogacony wyciągiem z brzoskwini, delikatny róż, korzystnie podkreśla urodę każdego odcienia skóry. Łatwo się go nakłada i pięknie się stapiają z cerą.

Ale opakowanie to czysta porażka. Miało być takie solidne, w końcu metalowe. Mnie przypomina bazarowe blaszane puzderko. Zamknięcie magnetyczne, wieczko chwiejne ogólnie słabe opakowanie, które nie zaryzykowałabym wrzucić do torebki. Za cenę 38.90 CHF (w Polsce znalazłam tylko online GLOW-Klik za cenę prawie 170 zł) oczekiwałam kosmetyku, który będę chętnie zabierać ze sobą na wyjazdy, tutaj niestety róż 'Papa Don't Peach' zostaje w domu na mojej toaletce :(
Podsumowując dodam, że ten sposób naprawienia kosmetyku sprawdzi się z każdym prasowanym, pudrowym produktem. Nie zależnie czy to róż, bronzer, cień do powiek czy puder.

A Wy moi Kochani mieliście czy używaliście 'Papa Don't Peach'? A może macie inne paletki Too Faced proszę podzielcie się opinią w komentarzach, bowiem ślinię się na kilka kosmetyków tej marki.
A czy Wy naprawiacie swoje prasowane cuda? Znaliście ten sposób? Oby spotykało nas to jak najrzadziej ; )



Przesyłam gorące buziaki,
Monika.


89 komentarzy:

  1. O proszę, nie słyszałam o tym sposobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę alkohol sobie wyparował, a puder gotowy do użycia :) Muszę wryć sobie w głowę ten Twój pomysł. Może kiedyś się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  3. ratowałam tak kiedyś ziemie egipską bikor ale to już nie to samo :( smuteczek, ten róż taki piekny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bałam się że zmieni właściwości, ale na szczęście jest dokładnie taki sam jak wcześniej :D

      Usuń
    2. uffff, to całe szczęście
      u mnie skończyło się kupnem nowej ziemi hihi :D

      Usuń
    3. Szkoda, ż u Ciebie nie zadziałało :/

      Usuń
  4. Cenna wskazówka, mam kilka pokruszonych cieni do powiek - myślisz, że mogę zastosować taką metodę? No i opakowanie tego różu cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że spokojnie możesz wykorzystać tą metodę do cieni, opakowanie piękne, ale bubel straszny :(

      Usuń
  5. Perfekt. Mam kilka kosmetyków do ratowania, więc będę próbować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Robiłam już tak kilka razy z cieniami, a wczoraj pokruszył mi się rozświetlacz. Muszę znowu skorzystać z tego sposobu ;)
    Obserwuję i zapraszam do siebie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ogromną przyjemnością zostaje u Ciebie w obserwatorach :D

      Usuń
  7. Już wiele razy ratowałam w ten sposób kosmetyki :D Przeważnie cienie do powiek i rozświetlacze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy patent z tym naprawianiem, nigdy się z tym nie spotkałam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł! Na szczęście kosmetyki mam jeszcze całe, ale jakby co tfu tfu :D to skorzystam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny sposób nie słyszałam o tym <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś o tym patencie słyszałam :) Extra

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny pomysł na reanimację kosmetyku ;) ja miałam taką nieprzyjemną przygodę z rozświetlaczem :(
    a jeśli chodzi o sam kosmetyk,o którym piszesz- nigdy nie używałam tego różu ani żadnego produktu tej marki. Za taką cenę faktycznie nie popisali się z tym opakowaniem... ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, byłam w szoku jak je otworzyłam i zobaczyłam opakowanie :/

      Usuń
  13. I tutaj mamy przykład że nie zawsze drogie znaczy eleganckie, całe szczęście że sam kosmetyk jest bardzo dobry i mnie nie rozczarował ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zbaraniałam. Serio się da? Raz mi Córcia bojurs załatwiła, bo oglądała i bach;-) Wyrzuciłam, ale już teraz wiem co trzeba robić!

    OdpowiedzUsuń
  15. fajnie, że kosmetyk udało się uratować!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko, róż za 170 zł, który rozwala się zanim zacznie się go używać? Dramat :D Mi kiedyś mama "pękła" rozświetlacz, ale to był Wibo, więc strata niewielka. Chciałam go naprawić właśnie takim sposobem, ale jakoś nie chciałam się babrać w tym złotym pyle, rzuciłam w kąt i nawet nie wiem, co się z nim stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam rozczarowana i zabierałam się za naprawę bardzo powoli ;D

      Usuń
  17. Swietne! Wolalabym nie miec powodu, by uzywac tego sposobu, alejesli juz sie zdarzy, to wyprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy sposób, nie wiedziałam, że tak się da

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że opakowanie takie słabe, róż ma piękny kolorek cena troszkę odstrasza ;p świetny pomysł na uratowanie pokruszonych kosmetyków <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam kosmetyk jest na prawdę uroczy, mam nadzieję że inne paletki mają lepsze opakowania :*

      Usuń
  20. To chyba najczęstszy problem dziewczyny! :) Świetny sposób, zapiszę sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, tylko trzeba uważać, żeby nie był za płynny :D

      Usuń
  21. O niee, co za pech! Jakbym trafiła pokruszony, to byłoby mi szkoda. Też wyratowałam już trochę pudrów i cieni tym sposobem, potwierdzam - zwykła wódka sprawdza się równie dobrze, co spirytus. :)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bałam się czy nie będzie za wodnisty, ale się udało ;)

      Usuń
  22. Wiesz co, że nie wpadłabym na to, by w ten sposób ratować kosmetyk- pewnie bym się męczyła a później kupiła nowy. Gratuluję pomysłowości i dziękuję za inspirację🙂

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny sposób, o którym nie słyszałam. Nawet bym nie pomyślała. Ja zawsze pokruszone pudry(róże) wyrzucałąm po prostu do śmiecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś ja rownież, ale te droższe warto naprawić ;)

      Usuń
  24. Hello !
    Welcome to the "Directory Blogspot"
    We are pleased to accept your blog in the division: POLAND
    With the number: 1689
    We hope you will make our site known to friends,
    Invite your friends by offering them the "dIrectory award"
    This is the only way to expand the site.
    The activity is only friendly
    Important! Do not forget to follow our blog. thank you
    Have a great day
    Sincerely
    Chris
    http://world-directory-sweetmelody.blogspot.fr/search/label/Europe%20Poland___________1690%20Members
    Imperative to follow our blog to validate your registration
    Thank you for your understanding
    ++++
    Get a special price "dIrectory award" for your blog! With compliments
    Best Regards
    Chris
    A pleasure to offer you a diploma for your site
    http://nsm08.casimages.com/img/2015/04/14//15041412142818874513169594.png

    Invite your friends to join us! Thank you
    Here is the link from our community. This is your website.
    https://plus.google.com/u/0/communities/109662684129677096983
    ++++++

    Cześć!
    Witamy w „Spisie Blogspot”
    Cieszymy się, aby zaakceptować swój blog w dziale: POLSKA
    o numerze 1689
    Mamy nadzieję, że poznacie naszą stronę internetową z was przyjaciółmi,
    Zaproś swoich znajomych, dając im „nagroda katalog”
    Jest to jedyny sposób, aby rozwinąć witryny.
    Aktywność jest tylko przyjazne
    Ważne! Pamiętaj, aby śledzić naszego bloga. dziękuję
    Miłego dnia
    szczerze
    Chris
    http://world-directory-sweetmelody.blogspot.fr/search/label/Europe%20Poland___________1690%20Members
    Bezwzględnie przestrzegać naszego bloga, aby potwierdzić rejestrację
    Dziękuję za wyrozumiałość
    ++++
    Dostać specjalną cenę „wielokrotnie Directory” na swoim blogu! komplementami
    Z poważaniem
    Chris
    Przyjemność zaoferować stopień na swojej stronie
    http://nsm08.casimages.com/img/2015/04/14//15041412142818874513169594.png

    Zaproś swoich znajomych do przyłączenia się do nas! dziękuję
    Oto link z naszej społeczności. W ten sposób można promować swoją stronę
    https://plus.google.com/u/0/communities/109662684129677096983

    OdpowiedzUsuń
  25. Posiadam paletkę z tej serii, fajna jest :) Co zaś do sposobu naprawy korzystałam z niego gdy pokruszył mi się cień zoevy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy opakowanie ma dobrej jakości? Czaje się na nią ;*

      Usuń
  26. fajny pomysł, szkoda że nie wiedziałam o nim wcześniej... dopiero co wyrzuciłam jeden z moich cieni...

    OdpowiedzUsuń
  27. nigdy nie musiałam ratować kosmetyku, ale na pewno się przydadzą te informacje. Swoją drogą nie dziwię się, że go ratowałaś :P 170 zł drogą nie chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekawy pomysł, a na pewno potem nie będzie podrażniał cery?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nic nie czuć, jak wiemy alkohol szybko się ulatnia i przy wyschnięciu scalił kosmetyk :*

      Usuń
  29. Takie proste a takie skuteczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Żal by było nie naprawić tak pięknego różu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się wygląda na skórze bardzo wiosennie :D

      Usuń
  31. Świetny pomysł,bardzo przydatny wpis ! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Super sposób, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobrze znać takie sposoby, choć mam nadzieję, że nie będę musiała skorzystać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dopiero co zwracałam uwagę na innym blogu, że nie powinno się do tego używać spirytusu salicylowego, bo nie wszystko wyparuje i można sobie podrażnić skórę. Jedynie zwykły spirytus ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to dobrze, że się dowiaduję. Ja przeciwnie wszędzie widziałam spirytus salicylowy, o mamo to polecam wódkę ;)

      Usuń
    2. Wiadomo - wódka dobra na wszystko :D

      Usuń
    3. Hahahaha Też tak sobie pomyślałam :*

      Usuń
  35. normalnie wskrzesiłaś róż:) ufff... za tą cenę utrata boli.... dobrze że sie udało zdolna jesteś:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, bardzo się ciesze, że nie stracił wlasciwosci :*

      Usuń
  36. Też nie raz korzystam z tego sposobu ^ ^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam, oby nam się jak najrzadziej niszczyły :*

      Usuń
  37. Oj taki piękny i drogi róż.. dobrze, że dało się go naprawić. Ja czekam na paletkę cieni z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać prosze jak sie u Ciebie sprawdzi, bo za mną też chodzi <3 :*

      Usuń
  38. Niezły patent. Ja zniechęcona kruszeniem się cieni i pudrów w pewnym momencie po prostu przerzuciłam się na sypkie, ale ten pomysł mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  39. Mignął mi kiedyś artykuł o tej metodzie ratowania kosmetyków, ale u Ciebie jest to fajnie pokazane. Sama robię kursy krok po kroku i lubię je u innych, a Twój jest naprawdę czytelny i dobrze opisany :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Bardzo ciekawy i sprytny sposób :) Gratuluję kreatywności :)

    OdpowiedzUsuń

♡ Dziękuje, że odwiedziłeś mój blog.
♡ Dziękuje za każdy komentarz jest on dla mnie ogromną motywacją.
♡ Zabraniam kopiowania i wykorzystywania treści oraz zdjęć z mojego bloga bez mojej zgody i wiedzy.
♡ Spam i obraźliwe komentarze będą usuwane.
♡ W miarę możliwości staram się odwiedzać moich czytelników.
♡ Komentarze proponujące obserwację za obserwację nie są mile widziane.
♡ Zapraszam ponownie na bloga oraz pozostałe moje social media.
♡ Jeżeli spodobał Ci się mój blog i moja praca zapraszam do obserwowania