dziś ostatni dzień Lipca, a co się z tym wiąże? Zgadza się - podsumowanie minionego miesiąca.
Numer 1. Film
W ostatnim czasie nie oglądałam za wiele filmów i niestety żadnego serialu, którego mogłabym Wam polecić. Jednak jest jeden film, który zapadł mi w pamięci, gdyż obejrzałam go na początku lipca. Tym filmem jest „Sztuka Kochania". Dobra obsada, najlepsza postać grana przez panią Boczarską oraz niesamowite teksty, to wszystko zobaczycie w tym filmie, po więcej odsyłam Was jak zwykle na Filmweb. Serial do obejrzenia na Zalukaj.tv. Film dla dorosłych !
W tym miesiącu moim podstawowym kolorowym kosmetykiem był korektor marki Sephora. Jest on zamknięty w pisaku z wygodnym pędzelkiem. Odcień jest jasny i typowo żółty, dzięki temu, że jest bardzo lekki, rozświetlający i nie zbiera się w zmarszczkach doskonale sprawdza się w sezonie letnim.
Numer 3. Pielęgnacja
Wiem, że jest to bardzo przyziemny i może mało blogowy produkt, ale dla mnie w lipcu był najczęściej używanym. Mam kilka, ale po tego sięgałam zdecydowanie najczęściej. Jest to nic innego jak antyperspirant w sztyfcie marki CD, nie zawiera soli aluminium oraz „szkodliwych” substancji. Czy działa? U mnie tak, ale nakładam go również w ciągu dnia. ;)
Numer 4. Zapach
Jak zapewne zauważyliście (po TYM wpisie), latem zdecydowanie wybieram mgiełki zapachowe, a perfumy tylko wieczorami lub na większe wyjścia. Moim największym faworytem (również najdłużej go używam), jeżeli chodzi o zapach jest bez wątpienia mgiełka Bath And Body Works o najprzyjemniejszej nazwie Endless Weekend (niekończący się weekend) ;)
Numer 5. Piosenka
Zdradzę, Wam sekret, że piosenek słuchałam wiele a kilka utrwaliły się w mojej głowie. Dziś przedstawię Wam jedną, którą najczęściej mi towarzyszyła.
Jestem bardzo „owocożerna". A chyba nie ma lepszego okresu niż teraz, aby nacieszyć się smakiem ulubionych, świeżych owoców. Moimi owocami, które jadłam praktycznie codziennie są czereśnie i arbuzy. Uwielbiam ich smak i to, jaką sytość mi dają.
Numer 7. Dodatki
W minionym miesiącu nie potrafiłam rozstać się z moimi najwygodniejszymi sandałkami, jakie posiadam. Buty są marki O'Neill, z bardzo modnymi obecnie frędzlami. Ja zakupiłam je w TkMaxx w Monachium, ceny niestety nie pamietam, ale podobne są na stronie za około 45 CHF (oraz na
Zalando około 130 zł)
Numer 8. Miejsce
W połowie lipca udało mi się odwiedzić Hiszpanię a dokładnie Madryt. Nie będę się dużo rozpisywać, powiem jedno zakochałam się w tym mieście. Bardzo dobrze się tam czułam i choć nie rozmawiam w języku hiszpańskim (plan, aby się go nauczyć już jest) nie miałam oporów przed samotnym zwiedzaniem miasta oraz szalonych zakupach, o których będzie w następnych wpisach. A teraz zabieram Was w podróż do upalnego Madrytu <3
Hej ho, hej ho na event by się szło..... a całe zamieszanie było z powodu nowej kolekcji marki Urban Decay o nazwie 'Heat'. Spotkanie odbywało się w Zurychu na głównej ulicy (Bahnhofstrasse) w Manor. Co mogę powiedzieć o całym wydarzeniu, krótko i na temat. Troszkę inaczej je sobie wyobrażałam. No cóż. Było parę osób, które ewidentnie poszły tylko po „torbę dobroci” i bez ceregieli opuściły zaraz Manor. Inni w tym ja, po otrzymaniu kilku gratisów, zachęceni zostaliśmy, aby kupić nową paletkę i dodatkowo inne produkty tej marki (powiem Wam, że kupiłam 50% taniej paletę, na którą chorowałam rok). Nie wszystko jednak wyszło, kilka osób np. moja szwagierka, będąc ze mną „gratisów” nie otrzymała, bo niestety niektórzy wzięli po kilka..... bez komentarza. Organizatorzy zadbali o mały poczęstunek oraz drinki i napoje i nie było źle. Event trwał od 20:30 do 22. Czy pójdę na inne??? Szczerze nie wiem, jeżeli marka będzie mi odpowiadać, być może się skusze. A teraz kilka zdjęć.
A czym moi kochani Was zainspirował Lipiec?
Przesyłam buziaki,
Monika.
Ooo. Nie wiedzialam, ze byl taki Event. Zazdroszcze wyjazdu do Madrytu ;)
OdpowiedzUsuńO tak był, był ;) Dziękuje kochana Madryt mnie zauroczył <3
UsuńMadryt jest piękny!
OdpowiedzUsuńTo prawda <3
UsuńSztuka Kochania mnie jakoś nie porwała. Biografia była jeszcze ok, choć zdawkowo napisana, a film już całkiem nie ujazał tej historii... :/ czereśnie i UD to super ulubiency :)
OdpowiedzUsuńDziękuje. W filmie urzekła mnie rola Magdaleny Boczarskiej i fenomenalne teksty ;)
UsuńMarzy mi sie ta paletka ❤
OdpowiedzUsuńKolejna ciepła paleta, ale narzekać nie mogę, bo cienie same się blendują, wspaniała i polecam <3
UsuńŚwietny post! Zapraszam do mnie https://pozytywnapati.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńRównież uwielbiam owoce tylko u mnie góruja truskawki, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od czereśni i bardzo żałuje, że sezon się kończy ;)
UsuńKoniecznie muszę obejrzeć "Sztukę kochania"
OdpowiedzUsuńGorąco Ci polecam :D
Usuńa ja czereśni w tym roku nawet nie spróbowałam :/ truskawek też niewiele... ale tego Madrytu to Ci zazdroszczę
OdpowiedzUsuńOj to nie dobrze, całe szczęście możemy kupić później mrożone owoce ;) Tak Madryt jest przepięknym miastem =D
UsuńBardzo ciekawi ulubieńcy :) Twoje nowe sandałki są prześliczne. Przyznam też, że zaciekawił mnie korektor, gdyż jestem w trakcie poszukiwań "tego ulubionego". Obecnie używam z Catrice i sprawdza się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam czereśnie to zorientowałam się, że w te wakacje nie zjadłam ani jednej :( Chyba dlatego, że czereśnia w moim ogrodzie nie miała w tym roku owoców.
Mnie lipiec inspirował pięknymi widokami, a jeśli chodzi o filmy, to obejrzałam serial 13 powodów.
Dziękuje, sandałki uratowały moje stopy ;) Ja również zabieram się za ten serial.... i jak wrażenia? <3
UsuńMadryt jest piękny. :)
OdpowiedzUsuńO tak zgadzam się w 100% <3
Usuńnr 5 bardzo lubię tą piosenkę
OdpowiedzUsuńświetne inspiracje
Bardzo Ci dziękuje kochana, tak ta piosenka bardzo wbija się w pamięć :*
UsuńMadryt to ładne miasto!
OdpowiedzUsuńZapraszam https://cakemonika.blogspot.com/ ;)
Madryt mnie w sobie rozkochał ;D
UsuńDo Madrytu też bym się chętnie wybrała :) Świetne sandałki :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci polecam <3
UsuńWitam z kreatywnego blogowania,
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie wpisy.Można się zainspirować i zorientować się o czymś/kimś na zasadzie "marketingu szeptanego". Post mi się bardzo podobał bo był krótki. Zdjęcia są ekstra, zwłaszcza tego pana który pije drinka (to Ci się super udało).
Postaram się tutaj wracać częściej.
Serdecznie dziękuje i zapraszam, a pan sam tak zapozował ;)
UsuńNo i przypomniałaś mi o "Sztuce kochania", którą miałam w planach obejrzeć, ale mi uciekło...
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że mogłam Ci pomóc :D
UsuńMuszę rozejrzeć się za jakimś sztyftem bez aluminium. Mam teraz kulkę, ale nie przepadam za nią. marki CD u nas chyba nie ma.
OdpowiedzUsuńTak CD jest w Dm-ie, ale wiem, że np. Alterra ma bez aluminium i Old Spice ;)
UsuńIntensywny i cudowny lipiec. Ja w lipcu urodziłam dziecko i to był mój główny punkt programu :P Zazdroszczę wyjazdu do Madrytu!
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana, nic nie może się równać z Twoim wyczynem lipcowym hihihi, dużo siły i zdrowia Wam życzę <3
UsuńJa w tym roku nie załapałam się na czereśnie :(
OdpowiedzUsuńOj to szkoda. Ja już żałuje, że się sezon na nie kończy ;)
UsuńDo Madrytu z chęcią bym się wybrała.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci polecam, przepiękne miasto <3
UsuńWow, wow świetny wpis, bardzo ciekawe wydarzenia !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuje i gorąco pozdrawiam :*
Usuńładne sandałki
OdpowiedzUsuńDziękuje i bardzo wygodne =D
UsuńMadryt wygląda pięknie, kiedyś na pewno się tam wybiorę :)
OdpowiedzUsuńGorąco Ci polecam ;D
UsuńOglądałem sztukęKochania bardzo dobrze się patrzyło :)
OdpowiedzUsuńMnie również przypadła do gustu =D
UsuńStuka kochania jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńPrawda :D
UsuńTeż podobała mi się Sztuka Kochania, Boczarska była fenomenalna. A arbuzy i czereśnie... mniam ;)
OdpowiedzUsuńTak, ja bardzo polubiłam tą aktorkę =D
UsuńNa Sztuce kochania byłam w kinie i film zrobił na mnie pozytywne wrażenie:)
OdpowiedzUsuńNa mnie również :*
UsuńFajne sandały! Jestem ciekawa zapachu mgiełki;)
OdpowiedzUsuńDziękuje, kochana zapach jest słodki (ja takie lubię) i jednocześnie świeży. Coś tak jak pachniemy zaraz po wyjściu spod prysznica ;)
UsuńŚliczne zdjęcia, uwielbiam takie oglądać :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje i niezmiernie mi miło, że ci się podobają <3
UsuńMadryt o tak! :) byłam tam raz sama, raz z koleżanką i zawsze było cudownie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana <3
UsuńFilm zamierzam obejrzeć, jak tylko znajdę chwilę czasu. Madryt mi się marzy, ale to trochę odległe marzenie ;)
OdpowiedzUsuńFilm mnie nie rozczarował, a Madryt polecam z całego serca ;)
UsuńPrzepiękne widoki <3 nie byłam w Madrycie ale zapragnęłam tam pojechać!!! Dezodoranty CD bardzo lubię - są bezpieczne i skuteczne.
OdpowiedzUsuńTak polecam odwiedzić Madryt. Ja osobiście unikam aluminium i dlatego skusiłam się na CD. Okazał się być wyborem trafnym ;)
UsuńSama chętnie wybrałabym się ponownie do Hiszpanii. W Madrycie jeszcze nie byłam. Filmu nie oglądałam, ale piosenkę kojarzę.
OdpowiedzUsuńMadryt polecam Ci odwiedzić ;) tam zawsze jest co robić <3
Usuń